Wygląda na to, że spór Królikowskiego i Opozdy nie dobiegnie końca tak szybko. Byli partnerzy wciąż czekają na wyznaczenie terminu sprawy rozwodowej i nie mogą znaleźć porozumienia w kwestii opieki nad małym Vincentem. Aktor walczy w sądzie o formalne ustalenie kontaktu z synem. Chciałby widywać się z nim przez trzy godziny w dwa dni powszednie i zabierać go do siebie na 7 godzin w co drugi weekend miesiąca. Teraz może widywać się z Vinim zaledwie przez godzinę tygodniowo i to pod czujnym okiem i dachem Joanny.
– Niestety, na razie spotkania mogą odbywać się tylko w mieszkaniu Asi. Mam nadzieję, że niebawem nam też uda jednak na jakiś spacer wyskoczyć. Mały szuka bodźców jak każde dziecko, interesuje się kolorami, dźwiękami – a na spacerze miałby tego więcej niż w mieszkaniu. Mimo to cieszę się z każdej nawet jednej godziny tygodniowo spędzonej z synem i wierzę, że docelowo sąd zabezpieczy opiekę naprzemienną tak, abym mógł realnie uczestniczyć w jego życiu – mówił Antek w rozmowie z "Super Exressem".
Królikowski udzielił ostatnio niezwykle szczerego wywiadu "Twojemu Imperium", podczas którego nie potrafił ukryć rozgoryczenia faktem ograniczonych kontaktów z synem. Boli go to, że nie może przedstawić Vincenta ważnym dla niego członkom rodziny. Dziadkowie Antka, ze strony Pawła Królikowskiego, widzieli swojego prawnuka tylko raz. W o wiele gorszej sytuacji są rodzice Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej, którzy są już w bardzo podeszłym wieku i daleko mieszkają. Marzą o spotkaniu z prawnukiem, ale przyjazd do Warszawy z Opola Lubelskiego jest dla nich zbyt obciążający.
- Oni bardzo przeżywają to, że mają prawnuka, którego może nie będzie im dane poznać - ubolewa Antek w rozmowie z tygodnikiem.
Królikowski dodał też, że ostatnio jego dziadek Henio świętował 80. urodziny i nawet w tak ważnym dniu nie mógł zobaczyć prawnuka. Antek pragnie, by Vincent poznał jego rodzinę, dlatego tworzy dla niego pamiątkowe nagrania z ważnych momentów familii Królikowskich.
- Gromadzę nagrania z uroczystości, jak otwarcie skweru mojego taty czy takich urodzin dziadka. Mówię na nich do syna i wierzę, że jak będzie starszy i je zobaczy, zrozumie, że tata walczył o niego, jak mógł i zawsze chciał go w swoim życiu - mówi rozgoryczony Antek.
Współczujecie mu?