Najgłośniejsze romanse PRL. Roman Wilhelmi Trojanowską doprowadził do rozpaczy

Roman Wilhelmi to niezmiennie jeden z najpopularniejszych i cenionych aktorów PRL. Piekielnie zdolny gwiazdor prywatnie był "tajfunem" wybuchowych emocji, romansów i skandalicznych hulanek. Ulegały mu największe gwiazdy, które obrażał, upokarzał, a czasem zdobywał nawet szantażem. Izabela Trojanowska do dziś pamięta, jak doprowadził ją do łez.

Roman Wilhelmi

i

Autor: Alternatywy 4 / www.youtube.com

Wilhelmi, największy skandalista PRL

Roman Wilhelmi zagrał w ponad 170 serialach i filmach. Zdolny aktor szybko stał się gwiazdą dzięki swoim niezapomnianym rolom m.in. w: "Czterej pancerni i pies", "Kariera Nikodema Dyzmy", "Zaklęte rewiry", "Dzieje grzechu", "Alternatywy 4", "Zaklęty dwór". Zapracowany aktor znajdywał także czas na nieziemskie hulanki i swawole. Był także kobieciarzem, a płeć piękna "leżała u jego stóp". Nawet odporne na jego wdzięki piękności potrafił zdobyć, bo na każdą kobietę znalazł sposób.

Wszystkie kobiety Wilhelmiego

Wilhelmi zasłynął ze swoich licznych romansów. Jego związki zwykle były zaledwie przelotnymi romansami, ale trafiały się i bardziej poważne. Tak było w przypadku Iwony Bielskiej. Poznali się, kiedy ona była młodziutką studentką krakowskiej PWST. On - wówczas już uwielbiany aktor, za sprawą roli Olgierda w serialu "Czterej pancerni i pies" - zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Szczegóły ich burzliwego związku poznasz tutaj

Sonda
Lubisz Izabelę Trojanowską?
Sławomir Koper - Alternatywy 4

Był entuzjastą życia. Wszystko robił ekstremalnie, zachłannie, bez samokontroli, ponad miarę i wbrew tak zwanemu zdrowemu rozsądkowi. Tak kochał i nienawidził, tak pracował, jadł, pił i palił, uprawiał sport, śmiał się i rozpaczał. Dziś myślę, że był wzruszający – wyznała po latach Iwona Bielska w książce "Roman Wilhelmi. Biografia". 

Żonaty dwa razy

Roman Wilhelmi na ślubnym kobiercu stawał dwa razy. Pierwszy raz ożenił się z dziennikarką Danutą Machalicą. Para pobrała się w 1958 roku w malowniczym Sopocie. Zakochani pobrali się w tajemnicy, co dodawało pikanterii ich związkowi. Ale nie na długo starczyły te gorące emocje. Gwiazdor zaczął popijać, a po alkoholu robił się agresywny i wszczynał awantury. Po 9 latach takiej huśtawki emocjonalnej ich małżeństwo się rozpadło.

Wilhelmi nigdy długo nie był sam. Nie rozpaczał po nieudanym małżeństwie, bo już zachwycił się nowym obiektem. Węgierska tłumaczka Marice Kollar dla aktora rzuciła wszystko, przeprowadziła się z Budapesztu do Warszawy, gdzie wyszła za niego za mąż. Z tego związku urodził się syn Romana Wilhelmiego, Rafał. 

Emanowała nieuświadomioną siłą erotyczną, że można było dostać kota - mówił po latach po latach Roman Wilhelmi o swojej drugiej żonie Marice Kollar.

Notorycznie miał jakieś miłostki. Nawet kiedy byliśmy małżeństwem, podrywał młode dziewczęta i obiecywał im... małżeństwo, a potem w popłochu chował się przed nimi - wspominała po latach Wilhelmiego Marika Kollar. 

Piękna i niedostępna

Grażyna Barszczewska była kolejną zdobyczą Wilhelmiego. Słynna, piękna aktorka dość długo nie reagowała na jego podchody. Ale oczywiście do czasu. Ich znajomość zaczęła się w bardzo niekonwencjonalny sposób. Gwiazdor wspominał, że kiedy po raz pierwszy zobaczył Barszczewską na deskach teatru, zagwizdał i wyraził swoje uznanie słowami: "O, niezła d**a z twarzy!". Kiedy z Romanem Wilhelmin Barszczewska zagrała w "Karierze Nikodema Dyzmy" byli już razem, choć aktorka bardzo długo nie przyznawała się że z Wilhelmim łączy ją coś poważnego. Barszczewska bardzo długo nazywała ich relację "trwającą prawie 30 lat przyjaźnią". Dopiero po latach przyznała, że kochała Romana Wilhelmiego, ale ich związek nie miał przyszłości, bo ona była matką, a gwiazdor-hulaka nie nadawał się na ojczyma.

Często powierzał mi sprawy, którymi nie dzielił się z innymi, zwracając się wtedy do mnie per "Rebe". Roman był szczery do bólu... Był czarusiem, potrafił być fantastycznym kompanem. Tak, kochałam go - wspominała Grażyna Barszczewska.

Trojanowską doprowadził do płaczu

Na planie "Kariery Nikodema Dyzmy" Roman Wilhelmi oprócz radości ze zdobytej już Grażyny Barszczewskiej, zajął się także uwodzeniem kolejnej aktorki. 

Niecodziennie wspomnienia z Wilhelmim ma także inna gwiazda, Izabela Trojanowska. Ona, jako jedna z niewielu naprawdę "dawałą mu kosza", pozostawiając na przyjacielski dystans. Ale kobieciarz oczywiście łatwo się nie poddał i w końcu doprowadził młodą, śliczną aktorkę do rozpaczy!

Roman bardzo kochał kobiety. Na początku naszej znajomości też mnie podrywał. Gdy zobaczył, że ze mną tak łatwo mu nie pójdzie, zaprzyjaźniliśmy się i zyskałam w nim bratnią duszę" - wspominała aktorka na kartach książki "Trojanowska". Kiedyś zaczął ją namawiać na planie filmowym, aby pokazała nagi biust. - Siedziałam w jedwabnej piżamie na Romku, ale tyłem do kamery, i mówiłam: "Popatrz, jakie mam piękne piersi". Dla mnie było oczywiste, że zagram w staniku, ale Wilhelmi się wkurzył. Powiedział, że jeśli nie zdejmę stanika, to on nie zagra tej sceny. Rozpłakałam się i uciekłam - wspominała Trojanowska. Później wyjaśniała, że ostatecznie on tłumaczył się, że tylko żartował.

Kolejnym głośnym romansem Wilhelmiego był związek z Barbarą Wrzesińską. Poznał ją w warszawskim teatrze Ateneum, ale aby ją zdobyć, musiał wyjechać z Warszawy i przyjąć rolę w serialu "Lalka", gdzie zagrał Starskiego. Zrobił to tylko po to, aby podczas zdjęć w Janowcu koło Kazimierza nad Wisłą móc zbliżyć się do Wrzesińskiej.

"Naiwny i próżny jak dziecko"

W nim mieszały się dwie strony - miał w sobie coś z anioła, ale też coś z diabła. Był łatwowierny, naiwny i próżny jak dziecko. Nawet gdy mocował się ze sobą, ulegał słabościom i 'szedł w Polskę', to było zawsze bezbronne i dziecinne - opowiadała Wrzesińska wspominając Wilhelmiego w książce "Roman Wilhelmi: I tak będę wielki!".

Syn aktora, Rafał Wilhelmi, po śmierci ojca w książce Małgorzaty Puczyłowskiej "Być dzieckiem legendy" wyznał, że ojciec cały swój majątek zapisał nie jemu, a swojej konkubinie. Mowa tu o Lilianie Elżanowskiej-Kęszyckiej, którą aktor poznał podczas zdjęć do "Kariery Nikodema Dyzmy". To ona opiekowała się nim, gdy zachorował i kiedy stało się jasne, że przegra walkę z nowotworem. Roman Wilhelmi zmarł 3 listopada 1991 roku na raka wątroby. Miał 55 lat.

Nie przegap: Beata Kozidrak ma nowego obrońcę! Kto by się spodziewał!

Sonda
Tęsknisz za życiem w PRL-u?
Niezapomniani. Tak wygląda grób Romana Wilhelmiego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają