Sylwia Peretti przechodzi najtrudniejsze chwile w swoim życiu. Jej ukochany syn Patryk zginął w wypadku samochodowym w Krakowie, który - według śledczych - sam spowodował. Razem z nim zginęło trzech jego kolegów w wieku od 20 do 24 lat, którzy byli pasażerami. Gwiazda programu "Królowe życia" niedawno pochowała syna, a na jego pogrzebie pojawiły się tłumy osób. Peretti w trakcie ceremonii pogrzebowej przytulała urnę z prochami syna, płakała, ściskała w dłoni małego misia, który musiał mieć związek z jej synem. Niedługo po pogrzebie w stronę Peretti skierowano kolejny cios. Wszystko po tym, jak śledczy oficjalnie poinformowali media, że jej syn Patryk, który miał kierować pojazdem w Krakowie, był pod wpływem alkoholu - miał we krwi ponad 2,5 promila. Pijani byli również 2 z 3 pasażerów.
Czytaj także: Poruszające, jak wygląda grób syna Sylwii Peretti trzy dni po pogrzebie. Jezus na płycie przebija wszystko
Najpierw Sylwia Peretti pochowała syna, a teraz nadszedł kolejny cios. To zbyt wiele dla jednego człowieka
Sylwia Peretti jest w okresie żałoby. W tym czasie w mediach społecznościowych rozpętała się burza dotycząca tego, że jej syn Patryk miał być pijany podczas kierowania autem w Krakowie. Spowodował wypadek, w którym zginął on sam oraz trzech pasażerów. Internauci nie mają litości dla pijanego sprawcy wypadku i oburzają się, że to nie jest głównym tematem całej sytuacji w mediach.
- Masakra. (...) Dobrze, że nie zginął nikt postronny. (...) Mało brakowało, a ofiar byłoby więcej. (...) Pijani kierowcy to plaga, z którą należy walczyć. (...) Kary dla pijanych kierowców powinny być wyższe - to zaledwie kilka z komentarzy, które pojawiają się na Twitterze i w innych mediach społecznościowych. Wiele z nich nie nadaje się do cytowania z uwagi na wysoką wulgarność.
Fani Sylwii Peretti martwią się, że to, co ją spotyka, to zbyt wiele dla jednego człowieka i mają nadzieję, że znajduje się ona pod opieką psychologów. "Nie bronię pijanego sprawcy wypadku, bo tego nie da się obronić, ale matka straciła dziecko i to jest straszne", napisała jedna z internautek. Śledczy wciąż prowadzą śledztwo w sprawie wypadku w Krakowie, więc niewykluczone, że jeszcze poznamy nowe fakty w tej sprawie.