Prawdziwa pasja Janusza Rewińskiego
Janusz Rewiński odszedł na zawsze 1 czerwca 2024 roku, ale zostawił po sobie ogromną spuściznę. Aktorzy, z którymi grał w serialach i filmach wspominają go jako wielkiego improwizatora. Rewiński jak nikt w ułamku sekundy znajdował celną ripostę, a swojej pozycji gwiazdy nigdy nie wykorzystywał. Tak zapamiętali go m.in. koledzy z planu "Tygrysów Europy". Po śmierci artysty smucą się także politycy, co wywołało zresztą niestosowną awanturę.
Rewiński zaczął już 30 lat temu
Rewińskiego wspominają także ludzie, z którymi stykał się w jesieni życia. Aktor i satyryk rzucił show biznes i zamieszkał na wsi. Tam odnalazł to, czego szukał przez całe hałaśliwe życie w filmie i telewizji - ciszę i spokój. Okazuje się jednak, że Rewiński miał pasję, o której wiedzieli tylko nieliczni i to jej oddał ostatnie lata życia.
Już latach 90-tych Janusz Rewiński często przyjeżdżał do Nowodworu, gdzie polował, najczęściej na zające. - Mój syn chodził w nagonce. Rewiński im kupował kiełbaski, skarpetki, gumowce, jak trzeba było, żeby chłopacy nie marzli. Jak to myśliwi, polowali na to, na co dostali zezwolenie - zdradził w rozmowie z o2.pl Sylwester Strzelec.
Rewiński: teraz żartuję sobie z krowami i baranami
Janusz Rewiński w ostatnich latach życia odciął się od wszystkich, dbał o swoje dwa gospodarstwa, doglądał zwierząt i jedyne relacje, jakie utrzymywał, to byli jego sąsiedzi. Jak zachowywał się wielki gwiazdor polskiego kina na wsi przeczytasz tutaj.
Ostatnie lata życia Rewińskiego sam aktor opisywał tak: - Teraz żartuję sobie z krowami i baranami, bo one przynajmniej nie obrażają się, a tylko merdają wesoło ogonami i pobekują.
Nawet sołtysi wsi, w której mieszkał Rewiński przyznają, że pomimo, iż był zawsze miły i uprzejmy dla sąsiadów, tak naprawdę był wielkim samotnikiem.
- Nie oszukujmy się, Janusz Rewiński był takim samotnym pustelnikiem. Ogólnie bardzo dobrze go wspominam - wyznał w rozmowie z o2 Michał Jarzębski, sołtys wsi Dzielniki.