Do tragedii doszło 15 maja 1993 roku. Barbara Kosmal wracała z planu filmowego do etiudy "Fałszywy autostop", którą kręciła w Łodzi. Za kierownicą Fiata 126p siedział Xawery Żuławski (46 l.), młody reżyser, syn znanej aktorki Małgorzaty Braunek. Jadąc do Warszawy stracił panowanie nad maluchem i uderzył w drzewo. Córka Barbary Brylskiej zginęła na miejscu. Kosmal miała przed soba wielką karierę. Pod koniec maja miała lecieć do Nowego Jorku na 3-miesięczny kontrakt z agencją modelek. Basia mimo młodego wieku, zdążyła zagrać w takich filmach jak: "Motyw cienia" i "Latający Holender". Była także brana pod uwagę do roli Heleny Kurcewiczówny w planowanej przez Jerzego Hoffmana ekranizacji "Ogniem i mieczem". Jako modelka brała udział w pokazach mody nie tylko w Polsce. Chodziła na wybiegach w Tokio i Paryżu.
Jak się okazuje Barbara Kosmal była osobą, nad którą krążył fatum od chwili poczęcia. - Pamiętam dokładnie, kiedy została poczęta nasza córeczka. Tego dnia mieliśmy wypadek samochodowy, gdy wraz mężem wracaliśmy z Łodzi do Warszawy. Padał deszcz, wpadliśmy w poślizg i cudem unikając czołowego zderzenia, znaleźliśmy się w rowie po drugiej stronie szosy” - wspomniała Barbara Brylska w swojej biografii. Aktorka bardzo obawiała się o ciążę, gdyż wcześniej dwukrotnie poroniła. Gdy była w czwartym miesiącu, o mało nie straciła córki. Na planie NRD-owskiej produkcji "Rozwód" dostała silnego krwotoku. Sam poród także był dramatyczny. Kosmal urodziła się owinięta pępowiną i trzeba było ją reanimować.
Barbara Kosmal spotykała się Tomaszem Bałukiem, absolwentem Wydziału Operatorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi oraz fotografem Wojciechem Krzywkowskim. Została pochowana na cmentarzu w Pyrach pod Warszawą.