W 10. odcinku programu "Nasz nowy dom" ekipa przyjechała do Piły. W 30-metrowej przybudówce mieszka pani Róża z trójką dzieci. Kobieta od 11 lat wychowuje je samotnie, odkąd z dnia na dzień opuścił ją mąż. Zostawił ją z dziećmi - i z długami. Do domu pukali komornicy, wynosili telewizory i sprzęty, a pani Róża nie wiedziała, co to są za długi.
Jakby tego było mało, kobieta wyczuła u siebie guzki w piersiach. Jest już po usunięciu, ale bardzo się boi, że guzki odrosną. Jej ciocia zmarła na raka piersi. Pani Róża pracuje w sklepie, zarabia 1700 zł. Wystarcza na podstawowe potrzeby, ale nie na remont domu.
A dom znajduje się w katastrofalnym stanie. Cała rodzina mieszka w 30-metrowe przybudówce. Kobieta z dziećmi mieszkają w jednym pokoju. Kuba nie ma nawet własnego łóżka - śpi razem z mamą. Łazienka jest zniszczona, jesienią i zimą przez okna nawiewa chłód.
Na szczęście ekipa programu postanowiła im pomóc. Architekt Maciek zmienił układ mieszkania. W miejscu łazienki powstał pokój z aneksem kuchennym. W pokoju pani Róża otrzymała własne miejsce do spania. Dzieci dostały nowy pokój, w którym zmieściły się trzy łóżka, pojemna szafa, kolorowe szafeczki dla dzieci. W domu pojawiła się również łazienka, którą dzieci ochrzciły mianem hotelowej.