Inflacja szaleje, a ceny podstawowych produktów wprawiają Polaków w osłupienie. Jeszcze bardziej dramatycznie rysuje się sytuacja na rynku remontowo-wykończeniowym, gdzie ceny produktów wystrzeliły w górę kilkukrotnie. Katarzyna Dowbor w rozmowie z Plotkiem przyznała, jak ta sytuacja wpływa na program "Nasz nowy dom". Jej ekipa nie będzie w stanie pomagać w takim stopniu, jak wcześniej.
- Niestety, jest drogo, co nas bardzo martwi. Przez to możemy mniej rzeczy zrobić. Mamy wcześniej ustalone kwoty, które są przeznaczone na transze. Musimy się tego trzymać. Mamy jednak bardzo kreatywnych architektów, którzy sobie świetnie z tym radzą. Trzeba zamieniać projekty, bo wielu rzeczy w sklepach nie ma i trzeba na nie czekać - wyznaje prezenterka.
NIE PRZEGAP: Dramat w domu Eli Romanowskiej. Zdruzgotana aktorka odmawia rozmów z mediami: "To moja sprawa prywatna"
Katarzyna Dowbor opowiedziała też o kolejnych problemach, z którymi borykają się członkowie ekipy programu "Nasz nowy dom".
- Mamy problem z meblami. Kiedyś było od wyboru do koloru, a teraz trzeba brać, co jest. Mamy też problem z kuchniami, ale radzimy sobie. Płyta OSB zdrożała o 300 proc., a tego produktu bardzo dużo używamy - mówi dziennikarka.
Miejmy nadzieję, że szalejąca inflacja nie wykończy ostatecznie programu, który od lat niesie tak dużo dobra i pomaga najbardziej potrzebującym rodzinom w Polsce...