W dzisiejszym odcinku programu "Nasz nowy dom" poznamy historię pani Sylwii, która samotnie wychowuje czworo dzieci: synów – Szymona, Jakuba i Mateusza oraz córkę Julię. Półtora roku temu Pani Sylwia podjęła trudną o rozstaniu z mężem, który nadużywał alkoholu i bywał agresywny. Pani Sylwia utrzymuje się tylko z zasiłków, ponieważ jej dzieci wymagają specjalnej opieki. Najstarszy syn ma usuniętą śledzionę i przez to obniżoną odporność, średni cierpi na ADHD, a córka ma zdiagnozowaną padaczkę.
ZOBACZ TO: Nasz nowy dom: Katarzyna Dowbor była w szoku, jak to zobaczyła! Padły okrutne słowa. "Nie jestem przekonana czy wy tę zimę przeżyjecie"
Piękne otoczenie i fatalne warunki życia
Bohaterowie pochodzą z małej wsi Kierzkówka, na skraju Kozłowieckiego Parku Krajobrazowego. Chociaż dom położony jest w malowniczym miejscu, to warunki są tu naprawdę ciężkie. Pięcioosobowa rodzina mieszka na 40 metrach kwadratowych w nieocieplonym budynku, w którym jedynym źródłem ogrzewania jest stara piecokuchnia. W domu brakuje też łazienki, a dach pokrywa szkodliwy eternit.
Pani Sylwio, ma pani bardzo fajne dzieciaki, które w tym domu nie mają kompletnie warunków do rozwoju. Nie powinno tak być, że w tak małym pokoju mieszkają dorastający chłopcy z dużo młodszą siostrą. Byłoby cudownie, gdyby każdy miał swoje miejsce, ale my tego domu nie rozbudujemy, mamy tylko pięć dni, tym bardziej że nie ma tu łazienki - wyznała szczerze Katarzyna Dowbor.
Porzucił studia, by pomóc
We czwartek ekipa "Nasz nowy dom" przeniesie się aż pod wschodnią granicę Polski - do niewielkiej wsi Krzywowólka. Mieszka tu pani Anna z synami – dorosłym już Mateuszem i trzyletnim Adasiem oraz z córką Patrycją, zięciem i wnukami. Patrycja i jej mąż Andrzej są osobami niezaradnymi, nie mogą mieszkać samodzielnie i potrzebują pomocy w wychowaniu synków Adriana i Kubusia. Po śmierci męża, który nigdy nie był dla niej wsparciem, pani Anna została sama. Pomaga jej starszy syn, który aby zaopiekować się rodziną, przerwał naukę na wymarzonych studiach – mechatronice i zajął się niewielkim gospodarstwem rolnym.
SPRAWDŹ TEŻ: Nasz nowy dom: Pluł, bił, wyzywał - bohaterka uciekła przed nim do stodoły. Dramatyczne decyzje w cieniu remontu
Nieszczelny piec może zatruć całą rodzinę!
Cała siedmioosobowa rodzina mieszka w starym drewnianym domu. Ogrzewa go jedynie piec kaflowy, który nie tylko nie daje wystarczającej ilości ciepła, ale też jest nieszczelny, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. Czy ekipie programu uda się wyremontować tak duży dom w ciągu zaledwie pięciu dni i to przy niesprzyjających warunkach pogodowych?
- Kochani, jesteście dużą, gwarną, uroczą, ale nietypową rodziną. Mateusz, twoja postawa, to jak jesteś w tym wieku odpowiedzialny, naprawdę mi zaimponowała. Natomiast trzeba w tym domu zrobić wszystko. (…) Jak zrobić tak ogromny remont z elewacją, z ociepleniem tego budynku, z wymianą okien? To jest bardzo trudne, a my mamy tylko pięć dni - stwierdziła prowadząca.