Piosenkarka ciągle nie może pogodzić się z tym, że go wśród nas już nie ma. Często łapie się choćby na tym, że chce mu coś powiedzieć przez telefon.
"Tęsknota rośnie, wcale nie maleje. Nadal nie wierzę
" - pisze na swoim blogu pogrążona w żałobie Natalia. "Otwieram wspomnienia, łapię się każdego śladu. Zaczynam wracać do działania, bo gdy działam, jest jakoś lepiej" - dodaje. "Działam z myślą o Tacie, przygotowuję mu stronę internetową, wróciłam do śpiewania - wkrótce pierwszy koncert
Dużo czasu poświęcam dzieciom. Tylko dlaczego, gdy po całym zabieganym dniu łapię za telefon, chcąc mu o tym wszystkim opowiedzieć
milczę" - takimi wzruszającymi słowami określa swój stan ducha.
Przeczytaj koniecznie: Piotr Kukulski: Zdążyłem powiedzieć ojcu, że go kocham
Gwiazda bardzo przeżywa utratę ukochanego ojca. Jeszcze się z tym nie pogodziła. Pan Jarosław odszedł ponad miesiąc temu, 13 września. Natalia była z nim bardzo związana. Gdy miała zaledwie 4 lata, w katastrofie lotniczej straciła mamę - niezapomnianą Annę Jantar (+30 l.). Od tamtego momentu została tylko z tatą, który był dla niej całym światem. To on wprowadzał ją w dorosłe życie.
"Walczyliśmy tak dzielnie, był silny, ambitny i tak nas kochał. Ból, wielki ból. Mój najdroższy tata zasnął w swoim domu na wieki. Był romantykiem w swoim życiu i w muzyce. Miał olbrzymie serce, które wystawiane było na trudne próby. Nie wszystkie udało mu się przejść. Niewyobrażalny brak!" - tak Natalia pisała na swoim blogu dzień po śmierci ojca.
Kompozytor chorował na serce. Miał tętniaka aorty brzusznej. Przeszedł kilka operacji i wydawało się, że wszystko poszło dobrze. Niestety, jak się okazało, było inaczej...
Jarosław Kukulski został pochowany obok swojej ukochanej żony Anny na warszawskim Wawrzyszewie.
Patrz też: Zmarł Jarosław Kukulski. Do końca wierzył, że pokona chorobę...