Natalia Kukulska wyrosła w rodzinie, w której wiara zawsze stała na pierwszym miejscu. Jej mama, Anna Jantar (+ 30 l.) była osobą głęboko wierzącą, podobnie zresztą jak ojciec, Jarosław Kukulski (+ 66 l.). - Pochodzę z rodziny, dla której Kościół katolicki był bardzo ważny, szczególnie w rodzinie mojego taty. Tata był przesiąknięty wiarą. Kiedy Karol Wojtyła został papieżem… To wydarzenie było bardzo mocno przeżyte w mojej rodzinie. Babcia wspominała mi później, że moja mama w tym momencie uklękła przed telewizorem i płakała – opowiadała artystka w programie „Wadowickie spotkania ze świętym Janem Pawłem II” na antenie TVP1. W jej życiu postać papieża Polaka również przewijała się przez całe życie. Gdy miała 15 lat, wraz z tatą, nagrała płytę z kolędami i wysłała do Watykanu. Po jakimś czasie przyszedł list z błogosławieństwem Ojca Świętego i podziękowaniem za płytę. Natomiast dwa lata temu w sieci napisała, że chciała zorganizować mszę świętą w intencji swojej mamy, na którą mogliby również przyjść fani zmarłej gwiazdy. Niestety w związku z pandemią, zrezygnowano z tego pomysłu.
Polecany artykuł:
Teraz okazuje się, że Kukulskiej wcale nie jest po drodze z Kościołem. W ostatnim wywiadzie przyznała, że przestała uczęszczać na msze.
- Przestałam chodzić do kościoła. Mam w sobie dużo sentymentu do wielu myśli. Może sentyment to złe słowo, mam wielki szacunek. Nauka czysta, która powinna z tego wypływać, nadal jest wspaniałą mądrością, z której warto czerpać. Ale no nie dałam rady po prostu - przyznała w rozmowie z Żurnalistą.
Natalia zdaje sobie sprawę, że jej słowa mogą być dla wielu zaskoczeniem, a złośliwi przyczepią się, że co roku publicznie kolęduje.
- Nie przeszkadza mi to śpiewać kolęd, bo kolędy to jest tradycja. Postaci, które szanowałam, nadal mam je głęboko w sercu. Ale mam z tym duży kłopot. I tak samo – wchodzisz do kościoła i od razu czujesz, że jesteś po drugiej stronie. To jest chore - dodaje.
Piosenkarka postanowiła wypowiedzieć się również na temat księży:
- Najgorsze jest to, że osób, które podejmują merytoryczne rozmowy, których ja bym miała ochotę posłuchać i z nich czerpać, jest niewiele. Są wspaniali księża, których z przyjemnością słucham, którzy są dla mnie takim "ufff". Jest "Tygodnik Powszechny" i jest... a już nie będę mówiła.