Natalia Lesz od pewnego czasu prowadzi bloga na portalu Na temat.pl, na którym dzieli się swoimi spostrzeżeniami na rozmaite kwestie. Znana wokalistka postanowiła odnieść się do sprawy, która wzbudziła ostatnio w mediach spore poruszenie. Chodzi o wyrok Sądu Najwyższego skazujący Dodę na grzywnę 5 tysięcy złotych.
Lesz w przeciwieństwie do innych celebrytów, którzy zawierali głos w tej kwestii, nie broni Dody. Natalia uważa, że Doda została łagodnie potraktowana, bo mogła otrzymać większą grzywnę. Ponadto wokalistka kwestionuje cały system prawny. Lesz twierdzi, że należy zmienić sposób karania obywateli.
- Biblię spisał ktoś napruty winem i palący jakieś zioła – powiedziała pokojowo jak zawsze nastawiona do ludzi Doda. Jak to orzekł sąd – są to słowa poniżające i obelżywe, a autorzy Biblii (na razie nieznani) są objęci kultem religijnym (jak np. krzyż). Doda za te słowa została prawomocnie skazana na 5.000 zł grzywny. A mogła dostać 2 lata więzienia. Wygląda na to, że sąd łagodnie potraktował oskarżoną. Ale czy w ogóle powinna zostać skazana? A więc mili Państwo... Uważam, że nigdy i w żadnych okolicznościach państwo nie powinno "z urzędu" karać za wypowiedziane słowa - napisała Natalia na swoim blogu.
Piosenkarka nie popiera jednak pomysłu, by całkowicie zrezygnować z kar.
- Nie oznacza to, że autorzy obraźliwych wypowiedzi powinni pozostać bezkarni. Państwo nie jest od ścigania ludzi za ich poglądy i ich słowa. Państwo powinno stworzyć sprawny kodeks i system sądów cywilnych. W tym trybie każdy, kto został obrażony powinien móc dochodzić odszkodowania. I jeśli ma rację, to powinno to być bardzo duże odszkodowanie - uważa Lesz.
Wokalistka zastanawia się, gdzie jest granica pomiędzy wolnością słowa a brakiem kultury.
- Ten śmieszny wyrok – 5.000 zł grzywny nikogo niczego nie nauczy. Doda zapłaci i będzie się cieszyć z fantastycznej autopromocji i PR-u. Tylko w tym zgiełku nikt nie zastanawia się, gdzie jest ta cienka linia dzieląca wolność słowa od chamstwa i kto ją wyznacza? Wydaję mi się, że każdy z nas - od Dody po ojca Rydzyka we własnym sumieniu powinien sobie tę linię wyznaczyć. To gdzie ją sobie wyznacza - świadczy lepiej o człowieku, niż całe jego CV. Poczujmy odpowiedzialność za swoje słowo. Nie wolno używać go do krzywdzenia ludzi, obrażania, do łamania charakterów, do rujnowania im życia - poucza wokalistka.
Zgadzadzie się z Natalią Lesz?