Natalia Lesz w wywiadzie dla "Plotek.pl" zdradziła, że to nie prowokacja jest dla niej priorytetem. To nas akurat nie dziwi - przecież muzyka powinna być na pierwszym miejscu (i jest najwyraźniej).
Zapytana o drobne skandale ze swoim udziałem odpowiedziała, że są one zwykłym przypadkiem. Na przykład pokazanie majtek podczas koncertu jest wynikiem krótkiej sukienki i choreografii. Na pytanie dlaczego pokazałaś majtki Lesz odparła: "Bo je założyłam! Były na bardzo właściwym miejscu, czyli na mojej pupie. A tak na serio - krótka sukienka, choreografia, fotograficy za blisko sceny - i to wszystko, czysty przypadek".
Z kolei skandal, który wywołała całując się z tancerką na scenie był zaplanowany - "To był element choreografii autorstwa Marka Egurroli - sceniczne show".
Cieszymy się, że dla Natalii Lesz muzyka jest na pierwszym miejscu, a prowokacje traktuje jako incydenty "wyolbrzymione przez media". Pewnie dlatego jej płyta ma już status Złotej Płyty.