- Jak radzisz sobie z upływającym czasem?
- Nie mam kompleksów na punkcie młodości. Najważniejsze to widzieć siebie takim, jakim się jest. W filmie "Wakolda" zagrałam ciężarną kobietę z trójką dzieci i na ekranie widać wszystkie moje zmarszczki. Reżyser (Lucía Puenzo - przyp. red.) uważała, że należało pokazać naturalną twarz, pasującą do kobiety w moim wieku. To zabawne. W świecie kina płacą ci za to, że masz zmarszczki, podczas gdy telewizja mówi ci "nie", jeśli nie masz jedwabiście gładkiej cery (śmieje się).
Przeczytaj: "Zbuntowany anioł" w Polsce. Koncert Natalii Oreiro we Wrocławiu - bilety już do kupienia
- Podobasz się sobie, gdy przeglądasz się w lustrze?
- Patrzę i mówię: "Cóż, jest to, co widać" (śmieje się). Znam swoje ciało i wiem, które części powinnam odsłonić bardziej, a które zakryć.
- Czujesz się seksowna?
- Czuję się zmysłowa. Bycie sexy polega na zachowaniu odpowiedniej postawy, a w niej dominującą rolę odgrywa pewność siebie. Widziałam wiele pięknych dziewczyn, które są puste w środku.
Patrz: "Zbuntowany anioł" powraca! Milagros i Ivo po latach. Co słychać u bohaterów "Zbuntowanego anioła"?
- Masz kompleksy?
- Tak, są nimi kolana. Moja bohaterka w telenoweli "Solamente vos" nosi minispódniczki z odkrytymi kolanami. Ja takich nie zakładam. Lubię styl hippie. W garderobie mam buty w każdym kolorze oraz szpilki o każdej wysokości, ale na co dzień ubieram się w jeansy, koszulkę, wygodne buty, luźne ubrania i jestem szczęśliwa.
- Nadal kochasz męża, muzyka Ricardo Mollo, tak jak przed 12 laty?
- Ricardo jest dla mnie bardzo szczodry i mogę liczyć na jego wsparcie. Od kiedy zostaliśmy rodzicami, uczę się, jak być matką, a on pomaga mi swoim doświadczeniem. Wspólnie zdecydowaliśmy, że nie zatrudnimy niani. Choć spędzam całe dnie na planie telenoweli, w chwilach przerwy Ricardo przyprowadza mi syna, żebym mogła go nakarmić. Zależy nam na tym, żeby przez pierwsze lata Merlín spędzał jak najwięcej czasu z rodzicami.