- Mariusz kupił bilety na mecz w ostatniej chwili za ogromne pieniądze. Gdy dowiedziałam się, że nawet nie będziemy siedzieli w loży dla vipów, tylko na zwykłej trybunie, byłam załamana. Prawda jest taka, że Mariusz naprawdę dużo zapłacił za te bilety. Kupił je tuż przed meczem.
Potwornie mu na tym zależało, bo był to historyczny moment dla Polski. Ja szczerze mówiąc za takie pieniądze wolałabym kupić nową torebkę, a mecz obejrzeć w domu. W pewnym momencie ktoś mi zrobił zdjęcie. Widziałam później innych fotografów, którzy do mnie machają. Niegrzecznie byłoby, gdybym ich olała. A następnego dnia zadzwoniła do mnie moja siostra i mówi: Natalia! Jesteś wszędzie.
Tak miss Euro wspomina w magazynie GRAZIA swoje początki w polskim show-biznesie.