Natalia Siwiec, poza sztucznym biustem, chwali się także bogatym mężem oraz sumami, które przeznacza na ubrania. Podobnie jak inne "świetnie ubrane" polskie celebrytki Natalia ubiera się tylko w zagranicznych butikach. Najczęściej w Londynie i Mediolanie.
To nie wystarczy, żeby spodobać się Joannie Horodyńskiej, która styl Siwiec uważa za wulgarny.
- Jak nie ma klasy ani elegancji, to nic nie pomoże. Nawet zakupy za 40 tysięcy złotych. Wtedy luksus to bilet tylko w jedną stronę - wulgarności. Wiem, że nagość się sprzedaje, a piękne ciało trzeba pokazywać, ale warto wiedzieć, gdzie jest granica.
Nie zapomnę nigdy przepięknej koronkowej, przezroczystej kreacji Zienia, z której wybijał się tylko krzyczący biust Natalii. Chodzenie w sukience bez stanika, żeby wszyscy widzieli, to tani chwyt. Boję się, że gdy zrobi się cieplej, Siwiec wyskoczy w centrum miasta w stringach, zakrywając się kokieteryjnie torbą Celine czy Chanel - napisała stylistka w PARTY.
Zgadzacie się?