- Rola jurorów w „The Voice Kids” wydaje się szczególnie odpowiedzialna, w końcu tutaj nie pracujecie państwo z ukształtowanymi już artystami, a z dziećmi, które są szczególnie wrażliwe. Miewa pani czasem na planie obawy o to, jak dzieci radzą sobie z tą presją i stresem?
- Oczywiście! Już w chwili samych przesłuchań w ciemno da się usłyszeć ich zdenerwowanie, ale ten stres będzie towarzyszył nam już zawsze. Ważne jest, żeby nauczyć się sobie z nim jakoś radzić. Taka jest też cena walki o marzenia, towarzyszą jej niezmiennie ekscytacja, niepewność czy adrenalina. Kiedy czegoś bardzo pragniemy, to zawsze jest stres o to, czy wszystko wyjdzie... Uświadamiamy też dzieci, że jeśli się nie uda, to nie znaczy, że to jest koniec, ale dopiero początek przygody z muzyką, pierwszy ważny i ogromny krok w walce o siebie i o swoje cele! Wrażliwość jest wpisana w bycie artystą, ale wymaga od nas także mocnej psychiki i grubego pancerza. Wierzę, że ten program zapewni naszym młodym talentom przyjemność ze wspólnego muzykowania i pozwoli oswoić stres.
- Jakie wrażenie wywarła na pani ta edycja „The Voice Kids”? Czy dostrzegła pani tu jakieś potencjalne przyszłe gwiazdy?
- Ciężko ocenić na tym etapie, kto będzie gwiazdą. To zależy od wielu czynników, również – może głównie – od tego, jacy ludzie będą tych wokalistów otaczać w przyszłości. Czy sobie poradzą z presją, o której wspomniałaś, i stresem, który może być motywujący ale może też wypalać? Czasami nie skala głosu warunkuje sukces w tej branży, a osobowość, która może się ukształtować u nich dopiero za parę lat, oraz upór w dążeniu do celu, nie poddawanie się… Widzę w naszych uczestnikach wiele potencjału, bo sam akt odwagi, by potrafić stanąć na tej scenie, wystąpić przed milionową publicznością i poddać się ocenie, jest skokiem na głęboką wodę.
- Ma pani ogromne doświadczenie w branży muzycznej. Po jakim ilu występach jest pani w stanie powiedzieć, że ma do czynienia z wokalną perełką?
- Śpiew to nieustanna praca. Moje korzenie do sport, więc wiem, jak ważna jest praca nad sobą, aby nie zostać w tyle… To samo jest z głosem. Trzeba nad nim pracować, ale i go oszczędzać. Na tym etapie, kiedy dzieciaczki mają dziecięce zaśpiewy, a niektórzy chłopcy przechodzą jeszcze mutację, ciężko nam czasami ocenić, zwłaszcza kiedy musimy zdecydować, kto przejdzie do finału. Musimy myśleć też o takich aspektach.
- Spotkanie z trenerami to dla dzieci okazja do ogromnej lekcji, ale być może ta nauka przebiega i w drugą stronę. Czegoś panią te spotkania z dziećmi nauczyły? Coś dały?
- Te nasze dzieciaki to najczystsze i najszczersze dusze. Nie dotknięte show-biznesem i jego okrutnym obliczem. Przebywanie z nimi jest niesamowicie oczyszczające i prawdziwe. Sięgamy do swoich najgłębszych pokładów wrażliwości i zrozumienia, aby z nimi móc pracować.
- Program otworzył już drzwi do kariery wielu zdolnym dzieciom, wejście do show-biznesu w młodym wieku wiąże się jednak z niejednym ryzykiem. Na co, pani zdaniem, tak młodzi artyści powinni uważać i o czym pamiętać?
- Tu ważni są rodzice! Presja z ich strony nie zawsze wpływa dobrze, trzeba pamiętać o wsparciu i dmuchaniu w skrzydła. Nie można się też poddawać, trzeba walczyć o swoje marzenia, mimo iż po drodze będzie wiele kłód i zamkniętych drzwi. W końcu znajdą się w odpowiednim miejscu i czasie, a obok pojawią się ludzie, którzy podadzą dłoń i jej nie puszczą.
- Do branży artystycznej coraz śmielej zaczyna też już wchodzić pani nastoletnia córka Kalina. Marzyła pani, że pójdzie w pani ślady? Jakie to dla artysty uczucie, widzieć swoje dziecko na scenie?
- Marzyłam i marzę o tym, aby była szczęśliwa. Jako matka i jej przyjaciółka chcę ją chronić przed złem tego świata, opowiadam jej, jaka jest branża, na co powinna uważać. Mamy ten komfort, że mogę ją ostrzec i dać jej narzędzia. To ogromna duma, widzieć, jaka jest sumienna, jak pracuje nad sobą! Bierze udział w castingach, walczy o sobie, sama dokonuje wyborów. Bycie dzieckiem sławnych rodziców jest dużym obciążeniem i, wbrew pozorom, utrudnia pracę w tym zawodzie, bo nie startujesz z czystą kartą, tylko z bagażem swoich rodziców. Kalinka nie idzie drogą na skróty i to ma po mamie (śmiech).
Emisja w TV:
"The Voice Kids", sb., godz. w 20.00 TVP 2