- Do momentu aż założyłam moją markę modową, wierzyłam, że wszystko jest możliwe. Wydawało mi się, że skoro od lat obracam się w show-biznesie, to będzie mi łatwiej rozkręcić swój biznes. Okazało się, że wręcz przeciwnie - wyznała Natasza w rozmowie z "Plejadą". - Wzięłam kredyt, naiwnie myśląc, że po roku go spłacę, bo ubrania będą się cudownie sprzedawały. Owszem, sprzedawały się, ale koszty związane z prowadzeniem firmy były ogromne - ludzie, tkaniny, cała produkcja. Po trzech latach nie zdążyłam spłacić kredytu - dodała.
Zobacz: Nowa pasja Bobka. Zobacz jaka!