W wywiadzie dla "Pani Domu" Natasza Urbańska wspomina, jak jako dziecko malowała pisanki. Ale jak sama przyznaje, lepiej wypadała w rodzinnym konkursie stukania się ugotowanymi jajkami.
Dziś świąteczne dni są dla tancerki wytchnieniem od codziennych obowiązków i pracy, wtedy chce być tylko dla bliskich, zwłaszcza dla 2,5-letniej córki Kalinki.
Patrz też: Wielkanoc będzie gorąca - jaka będzie pogoda w Wielkanoc?
Wielkanoc cała rodzina spędzi w Jajkowicach, gdzie Natasza i jej mąż Janusz Józefowicz mają duży dom z ogrodem. Być może towarzyszyć im będą rodzice.
- O tej porze roku jest tam pięknie. Wszystko budzi się do życia - opowiada w wywiadzie dla "pani Domu" tancerka. - Już w marcu buszowałam w naszym ogrodzie. Sadzenie roślin, obserwowanie, jak z ziemi rodzi się życie, jest cudne. Tak odpoczywam - dodaje.
Gotowaniem świątecznych potraw zajmą się jednak mama i teściowa Nataszy. Ona sama nie czuje się mocna w kuchni.
- Gotowanie nie jest moją mocną stroną - przyznaje. - Daleko mi do talentu kulinarnego mojej babci Łucji, która robiła pyszne mazurki. Mnie świetnie wychodzi... kompot z jabłek - mówi Natasza.