To był ciężki dzień dla obojga. Dorota i Adam po wspólnym, pełnym romantyzmu pierwszym tygodniu nowego roku musieli oswoić się z myślą o rozstaniu. Nergal, pracujący jako lider czarciometalowego zespołu Behemoth, musiał służbowo wylecieć do USA. Tam on i jego koledzy mają morderczą trasę koncertową - od Kalifornii po Ohio. I to aż do końca stycznia!
PRZECZYTAJ KONIECZNIE |
Świeżo upieczeni narzeczeni postanowili razem spędzić te ostatnie godziny. W rodzinnym mieście Adama - Gdańsku. Zanim jednak rzucili się w wir miłości, odwiedzili, jak Bóg przykazał, rodziców muzyka. Wszak nie mieli oni jeszcze okazji pobłogosławić narzeczeństwa.
Wieczór i noc jednak należała już tylko do Adama i jego wybranki. Najpierw zakochani poszli do nastrojowej restauracji nieopodal apartamentu Nergala. Spędzili tam ponad dwie godziny.
Cóż to był za widok! Doda namiętnie całowała ukochanego, głaskała jego twarz, szeptała czułe słówka. On słodko się do niej uśmiechał i z wrodzoną wrażliwością odwzajemniał mizianki.
Niezwykła galeria: Nergal słodki jak cukierek!
Miłosny nastrój spowodował, że szybko postanowili kontynuować ten uroczy wieczór już w apartamencie.
Adam pobiegł do pobliskiego sklepu. Kupił wino, mleko i ciasteczka. Wrócił do Dody i już przez całą noc nie zostawił jej ani na sekundę samej.
Patrz też: Zobacz, jak bawią się Doda i Nergal (galeria!)
Następnego dnia rano Nergal odleciał do Stanów. Tam przeistoczył się z ciepłego i czułego romantyka w bestię zionącą ogniem ze sceny. Dorota natomiast jakby nie mogła uwierzyć, że zostaje sama, opuściła progi ukochanego dopiero po południu. Przed nią długie, zimne i samotne wieczory w zasypanej śniegiem stolicy...