Z powodu wybuchu islandzkiego wulkanu Nergal musiał przedłużyć swój pobyt w Australii, gdzie razem z zespołem był w trasie koncertowej. Samoloty nie latały do Polski w planowanym terminie i Darski zmuszony zostać w kraju misiów koala korzystał z dobrodziejstw lokalnej kuchni.
Przeczytaj koniecznie: Doda i Nergal są gotowi na dziecko
- Jadłem kangura, ale najpierw zjadłem, a dopiero potem dowiedziałem się, co to właściwie było. Mięso z kangurów jest okropne, a stworzenia są fantastyczne, więc żałuję, że tak wyszło. To naprawdę genialne stworzenia i jedzenie ich mięsa to dla mnie tak, jakby się jadło psa czy konia. Te zwierzęta maję taki ludzki charakter - wyznał w "Show" Nergal.
Jak widać metalowiec Adaś też ma serce i wcale nie jest takim diabłem strasznym, jak go malują...