Sylwester Latkowski o 8:02 miał pojawić się na antenie Radia Zet. Stacja rozpoczęła relację live na Facebooku, a internauci ujrzeli podirytowaną Beatę Lubecką. Po kilku minutach zdecydowano o przerwaniu nadawania. W komentarzu wyjaśniono, że mają problemy z połączeniem. Reżyser "Nic się nie stało" zareagował na sytuację na Twitterze. Pisał o cenzurze!
Przeczytaj także: "Nic się nie stało" Latkowskiego: Zatoka Sztuki to centrum mafii pedofilskiej. Co to za klub? Kto w nim bywał?
- Kiedy o 8:30 usłyszycie w @Radio_ZET że były problemy techniczne w połączeniu ze mną. Odpowiadam: zawsze można włączyć telefon na głośnomówiący i przystawić mikrofon. Rozumiem, że w ten sposób wygląda „wolność mediów”. Zdejmowanie z anteny pod pretekstem jest cenzurą - napisał Sylwester Latkowski na Twitterze.
Reżyserowi "Nic się nie stało" odpowiedziała gospodyni audycji. - Szanowny Panie Redaktorze! Twierdzenie jej wysoce niesprawiedliwe. Nie po to zapraszaliśmy Pana z wyprzedzeniem, żeby potem Pana cenzurować. To absurd. Z poważaniem @RadioZET_NEWS @BeataLubecka.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Także kilka godzin po niefortunnych wydarzeniach Radio ZET opublikowało oficjalnie oświadczenie, którym ucina wszelkie plotki o cenzurze w stacji: rozmowa nie odbyła się, bo napotkano na szereg problemów technicznych. W oświadczeniu opisano je ze szczegółami.
"Rozmowę umówiła producentka dwa dni temu, jeszcze przed emisją filmu „Nic się nie stało”. Zależało mi na tym, aby słuchacze Radia ZET mieli okazję usłyszeć bezpośrednio od autora filmu, o czym on jest. Mimo wielu prób, połączenie nie doszło do skutku. Od godz. 7.30 próbowaliśmy ponad 20 razy połączyć się przez komunikator internetowy, następnie od 7:45 próbowaliśmy nawiązać połączenie telefoniczne, które również nie doszło do skutku.
O godz. 7:50 podaliśmy nr telefonu, pod który to Pan Latkowski mógł zadzwonić. Po udanym połączeniu twierdził, że nie słyszy anteny – były 3 takie próby. O godz. 8:40 Pan Latkowski otrzymał inny numer, pod który miał zadzwonić, by rozmowa mogła pojawić się na antenie. Ten telefon milczał.
W związku z tym twierdzenie, że został on zdjęty z anteny jest kłamstwem. Mimo wielu prób, nie udało się zrealizować tej rozmowy i nigdy nie doszła ona do skutku. Mam nadzieję, że przygotowane pytania uda mi się zadać Panu Latkowskiemu w przyszłości. Moje zaproszenie dla niego jest cały czas aktualne" - poinformowała Beata Lubecka.
Film Latkowskiego - pozostałe artykuły: