Dariusz Machałowski był jednym z bohaterów 10. edycji programu "Rolnik szuka żony". Gospodarz zaprosił do siebie trzy kandydatki. Relacja z Natalią miała być najbardziej obiecująca, to ona pozostała najdłużej na gospodarstwie rolnika, potem on odwiedził ja w jej rodzinnym domu i ponownie zaprosił do siebie.
Już podczas rewizyty postępowanie Darka wydawało się nieco dziwne. Internauci zarzucali mu nieodpowiednie zachowanie i brak szacunku dla Nicoli. Po ponownej wizycie Nicoli w domu Darka para rozstała się, a na imprezie andrzejkowej rolników podobno unikali się jak ognia. Finałowy odcinek to była kumulacja - silne emocje, płacz Nicoli i zimne zachowanie Dariusza zdominowały odcinek. Telewidzowie nie mgli wyjść ze zdumienia, jak nieelegancko zachowywał się rolnik, nie zważając zupełnie na uczucia dziewczyny.
Nicola jednak potrafi donieść szklankę z herbatą do stołu. Szok!
Jednym z zarzutów, jaki miał ponoć ogromny wpływ na decyzję Dariusza o zakończeniu związku z Nicolą miała być jej rzekoma dziecinność. Jako przykład rolnik podał nieumiejętność doniesienia szklanki z herbatą, co dla niego jest nie do zaakceptowania. Nie widział natomiast żadnego problemu w tym, że sam, będąc z jeszcze z Nicolą, kontaktował się z inna z kandydatek, pisząc, że dokonał złego wyboru.
Gdy pierwsze emocje opadły Nicola postanowiła utrzeć trochę nosa Dariuszowi. Wrzuciła do sieci filmik, na którym niesie tacę z aż sześcioma szklankami herbaty. O dziwo doniosła całość do stołu, nie roniąc ani kropelki. Relację podpisała słowami: "Poćwiczyłam i już mi wychodzi". Brawo za dystans i poczucie humoru.