Nicole Saleta czeka na trzeci przeszczep nerki. Jak wygląda teraz jej życie? "Mam determinację, by spełnić swoje marzenia"

Nicole Saleta od dzieciństwa walczy z chorobą. Dziś czeka na trzeci już przeszczep nerki, wciąż jednak nie traci nadziei. "Nawet bólu nie pamiętam"

Nicole Saleta o to, co dzieci mogą robić na co dzień, musiała walczyć każdego dnia. Dziewczynka, u której stwierdzono niewydolność nerek, kiedy miała 11 lat, przebyła do tej pory już dwa przeszczepy organu, jednak zostały one odrzucone przez jej organizm. A cały cykl oczekiwania na kolejny rozpoczął się od nowa... O pięknym poświęceniu Przemka Salety, który oddał córce jedną z własnych nerek, słyszała cała Polska. Jak dziś wyglądają ich kontakty?

Przemek Saleta oddał córce własną nerkę na przeszczep. Jego życie także znalazło się w niebezpieczeństwie

W 2007 roku bokser zdecydował się oddać Nicoli jedną z własnych nerek na przeszczep. Niestety, stworzyło to ryzyko dla zdrowia samego Salety, który z powodu nagłego pogorszenia się jego stanu został podłączony do respiratora. U sportowca podejrzewano zator płuc, dlatego też wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej.

Kondycja mistrza wagi ciężkiej pomogła mu jednak ponownie stanąć na nogi. Jego córka miała już mniej szczęścia... 

Dla mnie to była prosta decyzja. Często spotykam się z opiniami ludzi, że zrobiłem coś wielkiego. Ja nie zrobiłem nic wielkiego. Jest to raczej obowiązek rodzicielski. Jeśli można pomóc swojemu dziecku, samemu nic nie tracąc, to nawet jeśli bym stracił z jakości życia, to warto to zrobić - komentował bokser w "Dzień Dobry TVN".

Ten przeszczep zdjął ciężar nie tylko z mojej córki, ale też z całej rodziny, bo choroba dziecka dotyka naprawdę wszystkich - dodawał dla "Super Expressu".

Po 5 latach nerka Przemysława Salety została odrzucona przez organizm Nicole. Wciąż jednak łączyły ich bliskie stosunki. Osłabiły się z czasem, co sama Nicole Saleta komentowała dosyć prosto.

Rzadko się widywaliśmy, gdy tato mieszkał w Tajlandii. Czasem dzwonię do niego, proponuję spotkania, ale on jest zabieganym człowiekiem. Ciężko w sumie stwierdzić, dlaczego tak się stało - zwierzała się w rozmowie z Vivą!. Znany bokser także to potwierdzał.

To, że nie spotykamy się za często, jest prawdą. Wynika to z tego, że Nicole ma 25 lat, ma swoje życie. Dochodzi do tego kwestia napiętego kalendarza, zarówno u mnie, jak i u córki. Jeśli chodzi o mnie, to doszły kwestie zdrowotne. Przez ostatnie miesiące byłem mniej mobilny, przeszedłem skomplikowaną operację kręgosłupa - opowiadał w rozmowie z "Super Expressem". Nicole Saleta zawsze może za to liczyć na wsparcie swojej mamy, Ewy Pacuły.

Ewa Pacuła cieszy się każdym dniem z córką. "Wierzę, że w końcu wszystko będzie dobrze"

Przy Nicole Salecie niemal zawsze jest jej mama. Ewa Pacuła zawsze podkreśla, że choć choroba córki mocno naznaczyła ich życie, potrafią doceniać wspólne chwile i drobne radości.

Nika zasłużyła na normalne życie. Wierzę, że w końcu wszystko będzie dobrze - komentowała w rozmowie z Vivą! modelka. Dodawała także, że początkowo to ona miała być dawczynią dla córki, jednak razem z Przemysławem Saletą podjęli inna decyzję. Potem niestety Panie straciły już zgodność niezbędną, aby można było pobrać nerkę dla Nicoli od jej mamy.

Czternaście lat temu to ja miałam być pierwszym dawcą nerki dla córki. Ale trzy dni przed planowaną operacją u Niki pojawiła się zaćma i przeszczep się nie odbył. Po półtora roku badań, szukania przyczyn, kiedy okazało się, że można działać, tata Nicole, Przemek, zdecydował, że to on będzie dawcą, a moja nerka zostanie na później, bo jestem młodsza. Niestety, nerka od taty wytrzymała tylko pięć lat - wspominała Ewa Pacuła w 2019 roku. Nicole wciąż jednak nie poddaje się w walce o życie.

Co u Nicole Salety? Znalazła życiową pasję. "Choroba dużo mi dała"

Choć wielu osobom w sytuacji Nicole Salety mogłoby zabraknąć sił na dalszą walkę i pozytywne życie, dziewczyna siłę odziedziczyła po znanym tacie. Jak podkreślała w wielu wywiadach, cieszy się każdym dobrym dniem i wciąż ma wiele planów na przyszłość. 

Chcę poszerzyć świadomość ludzi na temat dializ otrzewnowych, takich, jakim ja się poddaję. Osoby chore, czekające na przeszczep, muszą być dializowane. Ale szpitale kierują je głównie na hemodializy, które są bardzo wyczerpujące. Byłam na nich trzy lata. Trzy razy w tygodniu trzeba być w szpitalu, gdzie maszyna przez cztery godziny oczyszcza krew. Zdarzyło mi się po takiej dializie na przykład zasłabnąć na zajęciach na uczelni - tłumaczyła w rozmowie z Vivą!. jak dodawała, są i inne rozwiązania, które chciałaby zacząć popularyzować.

Dzięki dializie otrzewnowej, którą robię sobie sama, mogę prowadzić w miarę normalne życie. To wymaga dobrego planowania i gospodarowania czasem. Jak gdzieś muszę być rano następnego dnia, muszę się odpowiednio wcześniej podłączyć, bo dializy absolutnie nie można przerwać - wyjaśniała swoją codzienność Nicole Saleta. Czym się obecnie zajmuje?

Zarówno po mamie i tacie mam determinację, by spełnić swoje marzenia. To dla mnie bardzo ważne. Moimi pasjami jest gotowanie, pieczenie oraz… makijaż – głównie artystyczny. Na to poświęcam dużo czasu, by się rozwijać. A poza tym studiuje i interesują się kulturą Japonii - to my mocno trzymamy kciuki za te marzenia!

Nicole Saleta czeka na swój trzeci przeszczep nerki. Pomimo problemów zdrowotnych wciąż nie traci nadziei! Więcej w naszej galerii zdjęć poniżej.