Mogłoby się wydawać, że po tych sukcesach Rafał wpadł w wir tanecznej pracy i nie odpuści kolejnych wyzwań. Smak zwycięstwa jest czymś, czego się chce kosztować bez końca. Ale, jak się okazuje, nie w przypadku Maseraka. On najlepiej wie, ile go to wszystko kosztowało.
- Jeszcze nic do mnie nie dociera. Potrzebuję czasu. Nie ochłonąłem jeszcze po 10. edycji i tamtej wygranej z Anią Muchą, a tu już kolejna wygrana w 11. edycji. Nie miałem na nic czasu. Potrzebuję odpoczynku - wyznał tancerz w rozmowie z "Super Expressem".
Oznacza to jedno. Jego udział w 12. edycji show jest na dziś wątpliwy. On po prostu ma dość tańca przed kamerami. - Tak naprawdę trudno mi powiedzieć co z kolejną edycją. Zobaczymy, potrzebuję czasu... - mówi dyplomatycznie Maserak.