- Nie chcę wypowiadać się na jego temat - wyznała z bólem serca Lidia Bachleda w szczerej rozmowie z "Super Expressem".
Była wyraźnie podenerwowana. W głosie matki można było wyczuć wyraźne rozgoryczenie i złość na córkę.
Jeszcze do niedawna pani Lidia chętnie wspomagała polską prasę w kontaktach ze zdolną córką. Była taką polską menedżerką gwiazdy. Ale przez opisywany w prasie romans stała się zupełnie inna!
- Nie będę już rozmawiać o córce - rzuciła na koniec zrezygnowana kobieta.
Najwidoczniej trudno jest jej zaakceptować nowy związek Alicji. Tym bardziej że na każdym kroku słyszy, jakim kobieciarzem i podrywaczem jest Farrell. Nie od dziś wiadomo, że ten mieszkający w Stanach gorący irlandzki amant złamał serca wielu pięknościom. Nawet takim gwiazdom, jak Salma Hayek (43 l.), Britney Spears (28 l.) czy nawet Angelina Jolie (34 l.).
Nic więc dziwnego, że amerykańska prasa nazywa go dosadnie "notorycznym podrywaczem" i "złym chłopakiem z Dublina". Alicję natomiast "niewinną dziewczyną z Polski"... Nie dziwi zatem, że mama panny Bachledy-Curuś, znając przeszłość tego bawidamka, jest poważnie zaniepokojona losem córki.
Ala zdaje się tym nie przejmować i na każdym kroku pokazuje, jak bardzo jest zakochana w Colinie. Para poznała się w lipcu zeszłego roku na planie filmu "Ondine". Podczas kręcenia zdjęć spędzali ze sobą każdą wolną chwilę, a od trzech miesięcy pokazują się publicznie razem.