Katarzyna Żak nie ukrywa, że kiedy dostała propozycję zagrania Solejukowej, bardzo się zdziwiła.
- Do tej pory żaden z reżyserów nie pomyślał, żeby obsadzić mnie w takiej roli - mówi aktorka.
Opowiada, że ona inaczej podeszła do tej postaci niż producenci.
- Pomyślałam, że jeśli ta kobieta mieszka w starej chałupie, nie ma bieżącej wody, wychowuje gromadkę dzieci, to musi być pogodzona ze swoim losem, ale z pewnością nie może wyglądać tak, jak ja - mówi.
Solejukowa po prostu wygląda okropnie. W metamorfozie aktorki pomaga charakteryzacja. Trwa około 1,5 godziny. Już przyciemnienie włosów dodaje pani Kasi lat. A jeszcze dochodzi domalowanie popękanych naczynek i bruzd na twarzy. Efekt był taki, że w pierwszych odcinkach serialu nikt jej nie poznał.
- Moja mama powiedziała, że owszem, widziała w jednej ze scen jakąś starą babę, ale to na pewno nie byłam ja, i przełączyła telewizor na inny kanał - śmieje się pani Katarzyna. - Któregoś dnia zadzwoniła do mnie dziennikarka i zapytała, jak mogłam zafundować sobie taką charakteryzację, w której nikt mnie nie poznaje, i zamiast starać się zyskiwać popularność, ukrywam się pod maską. A ja uważam, że to aktorskie wyzwanie, popularność nie jest ważna - opowiada Żak.
Solejukowa to podobno jedna z ulubionych postaci scenarzystów.
- Dają mi pole do popisu. Mówią, że mam fajne sceny do grania. Jeżeli aktor ma dobrze napisaną rolę, to jego postać niesie aktora, dodaje mu skrzydeł - mówi Katarzyna.
Aktorka pracuje w serialu z mężem, Cezarym Żakiem (48 l.), grającym podwójną rolę braci bliźniaków: księdza i wójta.
Pani Kasia uważa, że jej mąż to genialny aktor. Bardzo starannie pracuje nad rolą, dlatego jego postaci wydają się jakby z życia wzięte.
- Owszem, jestem nieco w cieniu męża - przyznaje pani Kasia, mając na myśli siebie aktorkę - ale niezbyt mi to przeszkadza. Trudno mieć pod dachem dwójkę aktorów, tworzyć i opiekować się rodziną. Zawsze któreś z nas, i zwykle to jestem ja, musi zająć się domem. Ale nie ma się czemu dziwić, mężczyźni mają bogatszą ofertę ról do zagrania niż kobiety. Zawsze sekundowałam Czarkowi i wierzyłam, że mu się uda - mówi Katarzyna Żak.