"Konfrontacje Agaty": Program podzielił internautów
Agata Młynarska jest gospodynią programu "Konfrontacje Agaty", w którym nie stroni od poruszania kontrowersyjnych tematów. W jednym z odcinków Młynarska zaprosiła do studia matki reprezentujące odmienne sposoby wychowania dzieci. Mimo różnicy zdań rozmowa początkowo odbywała się w spokojnej atmosferze. Jednak dość szybko przerodziła się ona w kłótnię.
Internauci zarzucali twórcom programu granie na emocjach. "Program nastawiony na budzenie złych emocji i kontrowersji w widzach" - można przeczytać w komentarzach. Większość komentujących uznała, że program Młynarskiej jest krzywdzący i powinien zniknąć z telewizji jak najszybciej.
Podobne opinie pojawiały się po odcinku, w którym poruszono temat porodów. Opinia jednej z uczestniczek dyskusji szczególnie oburzyła internautów. "Dla mnie cesarskie cięcie to nie jest poród, tylko wydobycie dziecka ze mnie. Ja po prostu czekałam na to, aż będę przeć, będzie mnie to boleć i będę wiedzieć, że kiedy dostanę to dziecko na ręce, to będę szczęśliwa i zapomnę o czymkolwiek, że bolało" - stwierdziła pani Iwona.
Fragment z jej wypowiedzią został opublikowany w mediach społecznościowych TVN Style i wywołał prawdziwą burzę. Komentujący nie szczędzili krytyki nie tylko pod adresem autorki słów, ale również stacji. Wiele kobiet słusznie zauważało, że często poród naturalny z różnych powodów nie jest możliwy. Nie oznacza to jednak, że matki nie urodziły swojego dziecka.
Mocne słowa Katarzyny Warnke: "Tutaj kobiety traktuje się jak zwierzęta"
O komentarz w tej sprawie została poproszona Katarzyna Warnke. 46-letnia aktorka znana jest z tego, że nie boi się wyrażać kontrowersyjnych opinii. Kilka tygodni temu wywiad, którego udzieliła magazynowi "Ładne Bebe", wywołał awanturę w internecie. Teraz odniosła się do słów uczestniczki "Konfrontacji Agaty". Aktorka skrytykowała słowa, które padły w programie. Zaznaczyła przy tym, że poród do indywidualna sprawa każdej kobiety.
"Nikt nie powinien się wtrącać w to, jak kobiety mają rodzić. Medycyna się rozwija, kiedyś ludzie umierali, bardzo dużo kobiet umierało przy porodach, dzieci umierały przy porodach. Nie mieliśmy takich możliwości. Ale też ze względu na komfort, na psychikę. Ktoś może nie chcieć rodzić naturalnie. Ja bardzo chciałam, ale nie miałam tej możliwości, bo ułożenie dziecka nie było właściwe. Natomiast dla mnie to jest hejterstwo. Ale myślę, że niewiele osób będzie tego słuchało. To jest taki radykalizm, fundamentalizm" - mówiła w rozmowie z Pudelkiem.
Córka Katarzyny Warnke również przyszła na świat przy pomocy cesarskiego cięcia. Ale nie tylko dlatego opowiada się za normalizowaniem tego zabiegu. W mocnych słowach skrytykowała negatywne podejście do współczesnej medycyny.
"Nie wiem dlaczego, ale tutaj kobiety traktuje się jak zwierzęta. W takim sensie, że my nie jesteśmy zwierzętami. Otacza nas cywilizacja, mamy różne możliwości, dlaczego mamy z nich nie korzystać. A zwierzętom też się pomaga i też się robi cesarskie cięcia. (...) My nie żyjemy w lesie, żyjemy w cywilizacji, która jest bardzo zaawansowana, więc mamy prawo korzystać z tych dobrodziejstw, żeby nie umierały dzieci i kobiety. I szkoda, że ta osoba się tak wypowiedziała, bo wiele osób myślących tradycyjnie może się zestresować. A to jest durne. Nie na tym polega bycie kobietą i bycie matką, że koniecznie musimy urodzić w taki a nie inny sposób" - podkreśliła Warnke.