Rola Janka Kosa w serialu "Czterej pancerni i pies" sprawiła, że stał się idolem całej Polski. Może się od tego nie przewrócić w głowie?
- Szykowałem wtedy "Sól ziemi czarnej" i szukałem chłopca do głównej roli - wspomina pierwszy kontakt z Januszem Gajosem reżyser Kazimierz Kutz. - Zadzwoniłem do niego, by zaprosić na próbne zdjęcia. A on mnie wyśmiał: "Ja? Próbne zdjęcia?" I stało się coś, co się stać musiało. Skończył szkołę i pojechał jako ten Janek Kos zdobywać teatry warszawskie. Ze wszystkich został odprawiony. I być może w ten sposób ukarany za młodzieńczą pychę.
Nauczka była bolesna. Gajos przez wiele lat ciężko pracował, by dostrzeżono w nim dobrego aktora. Dzięki temu uczył się pokory. I nauczył się!
W filmie "Jasminum" miał sceny z 7-letnią Wiktorią Gąsiewską, która potem wspominała, że najbardziej podczas pracy zaprzyjaźniła się z Januszem Gajosem, Adamem Ferency i z reżyserem, Janem Jakubem Kolskim, bo byli najbardziej mili i dużo się uśmiechali. Janusz Gajos nie umiał zrobić rybki (charakterystyczny układ warg - przyp. red.).
- Musiałam go nauczyć. Zrobił, ale dopiero, jak pomogłam mu ręką - opowiadała dziewczynka.
Droga życiowa Janusza Gajosa niech będzie przykładem dla dzisiejszych młodych aktorów. Popularność może cieszyć, ale nie jest w stanie wypełnić całego życia.