Te święta nie będą radosne dla rodziny Andrzeja Korzyńskiego, który zmarł w wieku 82 lat. To również ogromna starta dla całej branży filmowej i muzycznej. Kompozytor bowiem tworzył muzykę do największych kinowych hitów m.in. "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "W pustyni i w puszczy", "Akademia pana Kleksa", "Wilki Szu", czy "Kochaj albo rzuć". Nie wszyscy wiedzą natomiast, że to właśnie Korzyński był twórcą słynnej postaci Franka Kimono, która w latach 80. zrobiła prawdziwą furorę. Oczywiście również za sprawą Piotra Fronczewskiego, który śpiewa "King Bruce Lee karate mistrz". Chociaż jak wspominał kompozytor, musiał się trochę nagimnastykować, że w Polsce usłyszeli te hity. - Przez lata Polskie Nagrania, w zasadzie monopolista na naszym rynku, nie chciały mnie wydawać. "Akademię Pana Kleksa" i "Franka Kimono" wydały polonijne firmy. Oczywiście potem Polskie Nagrania żałowały odrzucenia tych płyt, bo stały się hitami - wyznał w wywiadzie dla dziennika.pl.
Natomiast nie ma chyba w Polsce osoby, która nie znałaby piosenki "Mydełko Fa", którą śpiewali Marlena Drozdowska i Marek Kondrat. Okazuje się, że autorem tego hitu jest właśnie Korzyński. Piosenka miała być pastiszem ówczesnej muzyki chodnikowej, a stała się uwielbianym przebojem. - Potem "życzliwi" wytykali mi i Markowi ten utwór, ale nie ma się czego wstydzić. Szkoda tylko, że znowu jakoś wyszło mi pod górkę, bo "Mydełko Fa" zostało hitem, ale na pirackim rynku kaset, co niespecjalnie przekładało się na mój sukces - dodał kompozytor.
W swoim bogatym życiu miał również przyjemność tworzyć dla wielu znanych gwiazd: Maryli Rodowicz, Czesława Niemena, Ireny Jarockiej, czy Urszuli. Przez całe życie tworzył i otaczał się twórcami. Nic dziwnego, że jego syn Mikołaj Korzyński również zajął się filmem. Jest scenarzystą filmów "Chłopaki nie płaczą" i "Poranek kojota".