Zmarł wielki gwiazdor "Dynastii". Pryora opłakuje cały świat
Nicholas Pryor, gwiazda zarówno małego, jak i dużego ekranu, zmarł 7 października 2024 roku w wieku 89 lat. O jego śmierci poinformował aktor John Lindstrom. Fani na cały świecie znają go z największych hitów serialowych i filmowych. W słynnej "Dynasti" to własnie jego bohater miał największe problemy z podłą Alexis.
Król dowcipu w "Dynastii"
"Dynastia" była niezwykle popularną "operą mydlaną" także w Polsce. Różniła się od innych, podobnych m.in tym, że nie ciągnęła się przez dzisiątki lat. W tym serialu ważne było także poczucie humoru bohaterów, co Nicolas Pryor odegrał wyśmienicie.
Nick odszedł w otoczeniu kochającej rodziny. Zaczynał na Broadwayu, a w ciągu ponad 60 lat pracy dostarczył wspaniałych występów w filmie i telewizji - napisał na Instagramie John Lindstrom. - Dla mnie był przede wszystkim przyjacielem. Jednym z najlepszych, jakich kiedykolwiek miałem. Był mentorem, doradcą, kimś zaufanym, a nawet kimś w rodzaju ojca, zresztą zagrał mojego tatę w "General Hospital" i "Port Charles". I był jednym z najzabawniejszych ludzi, z którym miałem okazję spędzić czas przy butelce dobrego wina i wspaniałym posiłku. Będę za nim strasznie tęsknił, podobnie jak jego żona Christina, córka Stacey i dwójka wnucząt, Gus i Avril.
Kariera gwiazdora "Dynastii"
Kariera Nicholasa Pryora, rozpoczęła się w latach 50-tych ub.w.. Aktor szybko zdobył popularność wśród widzów i ogromne uznanie w świecie telewizji. Gwiazdor wystąpił m.in. w "Another World" , "M*A*S*H", "Dynastia", czy "Beverly Hills 90210". Gwiazdor był rozchwytywany także w świecie kina. Znamy go z wielkiego ekranu z ważnej roli w "Omenie II", czy z kultowej parodii "Czy leci z nami pilot?". Te role przypieczętowały wielki, światowy sukces Pryora.
Pryor występował także chętnie w teatrze i telewizyjnych programach. Do późnego wieku nie zwalniał tempa, co potwierdziła jego ostatnia rola w "Halloween zabija" z 2021 roku.