Wszyscy fani serialu "Star Trek", który w latach 1966-1969 robił prawdziwą furorę, doskonale pamiętają czarnoskórą piękność w roli porucznik Uhary. Niestety do mediów dotarły smutne wiadomości o śmierci Nichelle Cichols, o czym w mediach społecznościowych poinformował syn gwiazdy. "Ostatniej nocy moja matka, Nichelle Nichols, zmarła z przyczyn naturalnych. Jednak jej światło, podobnie jak starożytnych galaktyk, które jest teraz widziane po raz pierwszy, pozostanie dla nas i przyszłych pokoleń, abyśmy mogli cieszyć się nim, uczyć się z niego i czerpać inspirację", napisał Kyle Johnson na oficjalnej stronie aktorki na Facebooku.
Gwiazda "Star Treka" była pionierką
Śmiercią aktorki poruszony jest nawet sam prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, który określił ją jako osobę, która przetarła szlaki dla czarnoskórych Amerykanów. - Nasz naród stracił pioniera - powiedział. Rzeczywiście od początku jej pracy na planie produkcji, dostrzegano jak ważny jest jej udział. Chociaż sama aktorka chciała zrezygnować już po pierwszym sezonie serialu, ale została po namowach Martina Luthera Kinga, który przekonał ją, że odegra wielką rolę w emancypacji młodych, czarnoskórych kobiet. Nichols zagrała później również w sześciu filmach „Star Trek” z lat 1979-1991.