Nie żyje słynna Barbara Fuller, prawdziwa ikona starego amerykańskiego show-biznesu. Zawodowo aktywna była do 1973 roku. Później skupiła się na życiu prywatnym, dożywając aż 102 lat. W USA widzowie i słuchacze znali ją m.in. z takich produkcji jak: "Harbor of Missing Men", "Lassie", "Tarnished" czy "My Three Sons". Barbara Fuller debiutowała jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Już po światowym konflikcie, w 1949 roku, aktorka podpisała kontrakt ze słynną wytwórnią Republic Pictures Corporation, która specjalizowała się w m.in. westernach oraz filmach klasy B. Swoją ciotkę na Facebooku wspominał jej chrześniak. - Barbra miała kompletne życie. 29 lipca tego roku skończyłaby 103 lata. Byłem szczęściarzem, mogąc mieć ją przy sobie tak długo - napisał mężczyzna, który był mocno związany ze zmarłą gwiazdą.
Nie przegap: Pogrzeb Jacka Zielińskiego. Brak trumny, specjalna komunia święta i niezwykły występ w kościele
Wczoraj (18 maja) informowaliśmy o śmierci innej gwiazdy amerykańskiego kina. W wieku 92 lat zmarł Dabney Coleman, znany m.in. z filmów: "Od dziewiątej do piątej", "Tootsie" czy "Gry wojenne". Z kolei w Polsce w maju odeszło kilku wybitnych muzyków. 6 maja gruchnęła wiadomość o tym, że nie żyje Jacek Zieliński z zespołu Skaldowie. W kolejnych dniach zmarli: znakomity jazzman Jan Ptaszyn Wróblewski i wokalista grupy Poparzeni Kawą Trzy Marian Hilla.
W naszej galerii pod artykułem prezentujemy zdjęcia z pogrzebu Mariana Hilli