O Macieju Cybulskim pisaliśmy niecały rok temu. Wtedy był jeszcze pełen optymizmu. Choć został wyrzucony z domu przez matkę, łudził się, że uda mu się wyjść z alkoholizmu i zamieszka z ukochaną Agnieszką. Matka Macieja, Elżbieta Chwalibóg nie akceptowała małżeństwa syna. Para została wyeksmitowana i mieszkała kątem u przyjaciół i znajomych. W ostatnich miesiącach życia małżeństwo żyło na terenie działek. Mieszkali w domkach działkowych. We wrześniu 2015 roku Maciek został pobity.
Po kilku tygodniach doszedł do siebie i wyruszył za pracą zagranicę. Pojechał ze znajomym do Belgii, skąd wrócił przed Sylwestrem. Znów zamieszkał z matką, a jego żona mieszkała niedaleko od mieszkania teściowej. W lutym Cybulski poczuł się źle i trafił do szpitala. Okazało się, że jego stan jest gorszy, niż wszyscy myśleli. W wyniku choroby zmarł 19 lutego. Został pochowany 1 marca na cmentarzu parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Warszawie. Odszedł w wieku 55 lat.