Na warszawskim osiedlu Koło, w małym mieszkaniu na pierwszym piętrze, mieszkały pani Irena wraz córką Anną (27 l.) i dwojgiem wnucząt: Anna samotnie wychowuje dwójkę dzieci: ośmioletnią Maję i półtorarocznym Frankiem. Mąż Młyńskiej-Cuch zmarł na raka płuc, gdy ich córka miała zaledwie dwa lata. Pani Irena jest lekarzem, całe życie poświęciła innym, kompletnie zaniedbując samą siebie. Córka nie dawała sobie rady, samotnie wychowując dzieci i zajmując się schorowaną matką.
- Zostałam kapitanem na tym statku i w związku z tym muszę mierzyć się z tą rzeczywistością i zachowywać spokój. Mimo, że statek tonie, nie wolno siać paniki (…) Chciałabym, żeby mieszkanie było bardziej funkcjonalne dla mamy, żeby mogła troszeczkę więcej uczestniczyć w życiu rodzinnym - mówiła zdesperowana Anna.
Katarzyna Dowbor i jej ekipa musiała poradzić sobie z trudnym wyzwaniem. Stara instalacja elektryczna niedawno się zapaliła, kanalizacja przeciekała i zalewała sufit sąsiadów, a do łazienki z powodu barier architektonicznych nie dawało się wjechać wózkiem inwalidzkim. Architekt Maciek Pertkiewicz i ekipa budowlana Artura Witkowskiego spisała się na medal.
Katarzyna Dowbor wspomina zmarłą nastolatkę z "Nasz nowy dom"
Pani Irena zmarła w lutym, zaledwie kilka tygodni po remoncie swojego mieszkania. W internecie można znaleźć nekrolog opublikowany przez Dyrekcję i pracowników SPZOZ Warszawa Wola - Śródmieście.