Jerzy Stuhr zmarł we wtorek, 9 lipca 2024 roku, w wieku 77 lat. Wieści rozeszły się już nie tylko po mediach w Polsce, lecz również za granicą. Aktor był bowiem rozpoznawalny nie tylko w rodzimym kraju. Włoska "La Stampa" określiła go mianem jednego z "najpopularniejszych, najbardziej wpływowych i wszechstronnych polskich reżyserów i aktorów". - Współpracował z czołowymi reżyserami, takimi jak Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi czy Krzysztof Kieślowski - wyliczono. Jeden z największych opiniotwórczych dzienników włoskich przybliżył życiorys Stuhra oraz przyczyny jego śmierci, wskazując na liczne choroby, walkę z nowotworem, przejście zawału serca i udaru mózgu. Bez owijania w bawełnę napisano także, że Jerzy Stuhr był obdarzony doskonałymi umiejętnościami, jeśli chodzi o role dramatyczne, a jednocześnie świetnie odnajdował się w innych obszarach rozrywki, chociażby w rolach komediowych. "La Stampa" przypomniała też, że Stuhr znalazł w swoim sercu miejsce dla włoskiego kina.
Niebywałe, co za granicą napisali po śmierci Stuhra. Włoska "La Stampa" bez owijania w bawełnę
W latach 80., jak przypomina "La Stampa", Jerzy Stuhr spotkał się z artystami włoskiego teatru i kina, między innymi z Michele Placido czy Adrianą Asti, pracując w teatrze Piccolo w Mediolanie czy teatrze Stabile w Genui. - Jako reżyser, pedagog teatralny i aktor, Stuhr wystawił we Włoszech „Il contrabbasso”, monolog Patricka Süskinda (1980), „Popiół ceneri” Harolda Pintera w reżyserii autora (1997) oraz „I reverendi” reż. Sławomir Mrożec (2001) - przypomniano. Na koniec warto dodać, że również media z innych krajów wspominają i żegnają tego wielkiego polskiego aktora, jakim niewątpliwie był Jerzy Stuhr.