Tomasz Niecik o kulisach disco polo w rozmowie z Plejadą powiedział bardzo wiele. Okazuje się, że sława w tym środowisku nie jest dobrze widziana. Nie chodzi tu jednak o tych, którzy sukces odnieśli. Zdaniem Niecika, zawiść i zazdrość pojawia się wśród tych wokalistów disco polo, którym nie udało się przebić. Za przykład podaje siebie i Zenka Martynika - obaj odnieśli sukces i obaj są dobrymi znajomymi. Głosy pogardy idą "z dołu". To jednak nie wszystko...
- Zenek akurat nie jest moim wrogiem, jesteśmy kumplami. Bo to chodzi o to, że ludzie, którzy zrobili karierę, nie są zazdrośni. Ale tym którym się nie udaje, hejtują. Dlaczego o tym nikt nie mówi, że w tym środowisku nie ma miejsca na miłe zachowanie? Ja jestem szczery i chcę o tym głośno powiedzieć. Tam każdy chciałby cię w łyżce wody utopić. To jest taki świat – przykry świat. Miło i wesoło jest tylko na scenie, a poza sceną jest prawdziwa dżungla. Wszyscy sobie myślą, że my jesteśmy zaprzyjaźnieni, kochani, jesteśmy jedną wielką rodziną, ale tak nie jest! To jest nóż w plecy – zdradził Niecik w rozmowie z Marcinem Cejrowskim, redaktorem naczelnym Plejady.
ZOBACZ: Niecik o Odecie Moro: "U nas w Grajewie nie wyszłaby na ulicę"