W 5. odcinku programu "Rolnicy. Podlasie" emitowanego na FOKUS TV poznaliśmy Bogdana i jego rodzinę. Widzowie mogli zobaczyć go już poprzednich odcinkach, mężczyzna pomagał Gienkowi. Jednak w swoim gospodarstwie czeka go dużo trudniejsze zadanie! Z czym będzie musiał walczyć? Tego dowiecie się czytając naszą relację na żywo.
ZOBACZ TEŻ: "Rolnicy. Podlasie": Gienek zdradził, jak często się myje. W lato sprytnie oszczędza
Bogdan hoduje ponad 100 krów mięsnej rasy limousine. Są one bardzo niebezpieczne, a niekiedy agresywne. W obronie cielaka potrafią zaatakować gospodarza. Wraz z dziećmi, rolnik będzie musiał stawić czoła charakternym zwierzętom żeby je odrobaczyć. Przyda się do tego lasso i dużo odwagi! Jak mu pójdzie i co jeszcze spotka rolników z Podlasia? Śledźcie naszą relację na żywo poniżej. Zaczynamy o 20:00!
20:45 U Bogdana powiało grozą. Starszy brat zostawił młodego Michała w pobliżu pożaru. Syn zaginął. Nie wiadomo jak duży jest ogień. Na szczęście rodzina pojechała na miejsce. Okazało się, że młody chłopak gasił gałęziami łąkę ze starszymi kolegami. To prawdziwie bohaterski czyn, zachwycała się cała rodzina.
Jarek i Andrzej - praca przy gnoju
20:40 - U ciebie już cały dzień jestem nawet obiadu nie dałeś, ty! Głodny jestem i siły nie mam. Tłumaczenie Andrzeja było proste. Winę za brak obiadu zrzucił na koronawirusa: - To się spytaj tych, co wymyślili koronawirusa czemu obiadu nie ma! (...) Kiedy miałem zrobić?Andrzej wyznał też, jaki jest ideał jego kobiety. Miał naprawdę wysokie wymagania, jednak jedno było najważniejsze! Powinna być ze wsi. Więcej przeczytacie tutaj: Syn Gienka z "Rolnicy. Podlasie" opisuje kobietę swoich marzeń - blondynka czy brunetka?
ZOBACZ TEŻ: Rolnicy. Podlasie: Syn Gienka obwinia koronawirusa za brak obiadu
20:38 - Jakie pachnące - zauważył Jarek. - Wróciłbyś do mnie o to gówno wyrzucać? - zapytał Andrzej. Jarek wyznał, że nie, za żadne pieniądze. Jest jednak coś, co mogłoby go przekonać: - Chyba, że byś zapoznał jakieś bliźniaczki, jedną dla mnie, to mógłbym działać wtedy (...) Jakbyś zęby wstawił, to może by się zjawiły jakieś! - wyznał Jarek.
20:35 Synowie Gienka dalej pracują. Zabrali się za wywożenie gnoju z obory. Między braćmi nawiązała się poważna rozmowa... o miłości i koronawirusie!
20:33 Pracę przerwał alarm Ochotniczej Straży Pożarnej: - Pali się! - krzyczeli gospodarze. Okazało się, że nieopodal domostwa zapaliła się łąka. Michał i Krzysiek pojechali w stronę dymu.
20:30 Młodszy syn Bogdana również był chętny do pomocy. Jego zadaniem było naciąganie liny i przytrzymanie wielkiego byka. Wtedy mężczyzna mógł podać mu lekarstwo. Jednak charakterne zwierzę wyrywało się: - Ona musi czuć, że tutaj władza jest u nas w rękach, nie u niej (...) Stresuje sie, pokazuje Michałka nerwy - stwierdził Bogdan. Młody chłopak od razu postanowił zażartować i odeprzeć atak: - No na pewno moje, wiesz?! Po prostu geny ojca!
20:27 Nadeszła pora na odrobaczenie wielkiego byka. Nie było to łatwe, bo zwierzę trzeba było złapać na lasso i przyciągnąć do drzewa, aby zapuścić mu do pyska specjalny środek odrobaczający. Akcji przyglądała się cała rodzina! - Trzeba mieć spryt i refleks! (...) I w pewnym momencie wiedzieć kiedy się wycofać - oznajmił mężczyzna. Całą akcję możecie zobaczyć na naszym wideo!
Synowie Gienka: Jarek i Andrzej - Plutycze
20:24 Bracia zabrali się do wspólnej pracy. Jarek odwiedził brata żeby mu pomóc: - Ja po prostu tylko jak mam czas, bo zajmuję się czym innym, po prostu tu przyjeżdżam do ojca i do brata jak mam czas. Na pierwszy ogień synowie Gienka zabrali się za zamontowanie nowej ławki przed domem.
Tomek - tir z kukurydzą dotarł na czas
20:22 Tomek, który musiał uwolnić wielkiego tira opowiedział o kosztach związanych z wykarmieniem stada krów mlecznych. Jest to ogromny wydatek. Aby zapewnić paszę zwierzętom, mężczyzna zamawia specjalny młyn, którym przygotowuje się pyszną mieszankę.
Bogdan z rodziną - Borowskie Cibory
20:20 Bydło mięsne to prawdziwie charakterne zwierzęta: - Krowy mięsne, to są niebezpieczne, bo mogą nawet zabić. jak cielaka małego mają, to się robią agresywne, bo pilnują - powiedział gospodarz. Praca zespołowa okazała się skuteczna. Raz, dwa uporali się ze stadem krów i pępowiną.
20:18 Bogdan opowiedział o swoich dzieciach i tym, jak je wychowuje: - Oni nie chowane tak jak w mieście czy gdzie, pod kloszem. Oni normalnie, cyk jest robota czy tam co, oni przychodzą ze szkoły, rzucają teczkę idą i pomagają. Nie trzeba tam, że oni tego nie lubieją, czy nie pójdą, że śmierdzi czy tam. Oni z satysfakcją, idą i pomagają. - Tato, krowa się ocieliła - oznajmił ojcu Krzysiek. Nikt się tego nie spodziewał. Teraz, rodzina musiała odkazić cielakowi zerwaną pępowinę, jednak pojawił się mały problem i niebezpieczeństwo!
20:16 Dziś przed Bogdanem trudne zadanie. Będzie musiał odrobaczyć niebezpieczne zwierzęta! Jednak najpierw pora napoić konie. Do pracy zabrała się cała ekipa.
20:15 Bogdan to nowy bohater programu "Rolnicy. Podlasie". Wraz z żoną Agnieszką prowadzi gospodarstwo, w którym pomaga mu pięcioro dzieci: Karolina, Kinga, Michał, Krzysiek i Julia. Rodzina hoduje konie i ponad 100 krów rasy limousine. Oprócz nich, najcenniejszy jest byk rasy blonde d'Aquitaine.
Gienek i jego synowie - Andrzej i Jarek
20:12 - Będą skutki inne, bo tutaj żadnego zbytu teraz nie będzie. No jak no?! (...) Zboża mam 10 ton wystawione teraz w internecie. Nawet nikt się nie odzywa, tak samo byczki.... - żalił się na koronawirusa syn Gienka.
20:10 U oszczędnego Gienka pogoda dopisywała. Jego syn Andrzej, chciał ją wykorzystać i zabrać się za robotę: - Tak wyszło, że musowo już dzisiaj - oznajmił. Postanowił nawozić pole. Ostatnio, w domostwie pojawił się poważny problem i panowie musieli stosować zacofane metody. Czy tym razem ciągnik odpali? Udało się! Andrzej wyznał, że nie zawsze nawozi pole, wszystko zależy od finansów: - Zależy jak z pieniędzmi wygląda sprawa, albo sieję nawozy, albo nie. W tym roku, jak dobrze pójdzie, to na każdym polu będą nawozy - uśmiechał się syn Gienka. - No jest obawa, bo jak nie będzie zbytu, to co ja zrobię? - martwił się o długoterminowe skutki pandemii Andrzej.
20:05 Tomek musiał zaangażować spore siły, żeby wykopać tira. Wyciągały go aż dwa traktory. Sytuacja wyglądała naprawdę groźnie. Po chwili napięcia udało się uratować sytuację i uwolnić maszynę z paszczy błota. Gdyby rolnika nie było w pobliżu, jego gospodarstwo mogło mieć wielkie problemy, a zwierzęta nie dostać jedzenia na czas. Wszystko przez wynajęty młyn, w którym przygotowuje się dodatek do paszy dla krów.
20:00 Zaczynamy! Pokaniewo to niewielka wieś niedaleko Siemiatycz. Rolnik Tomek czeka tam na transport kukurydzy, którą miał przywieźć zaprzyjaźniony kierowca Adam. Niestety, po drodze pojawił się poważny problem! Kierowca ciężarówki (40 ton) musiał wjechać na pole, aby zostawić nawóz i... zakopał się! - Ciężko jest, wjechać to łatwo, gorzej z wyjazdem. Jednak to swoją masę ma, a pole to nie droga - mówił mężczyzna.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj