Serce się kraje, kiedy patrzy się na Sylwię Peretti. Piękna celebrytka niegdyś tryskała życiem i energią, a jej znakiem rozpoznawczym był szeroki uśmiech. Niestety po śmierci jedynego syna, który zginął w wypadku 15 lipca 2023 roku, próżno szukać na jej twarzy oznak radości. Od gwiazdy bije smutkiem, a rozdarte na kawałki serce próbuje ukoić w szampanie i modlitwie.
Sylwia Peretti pije szampana a potem idzie do kościoła
Królowa życia niedawno była widziana w Sopocie, gdzie w samym środku dnia, w towarzystwie koleżanki najpierw popijała szampana, a później udała się do kościoła. Na modlitwie spędziła ponad pół godziny. Mimo upalnego lata Sylwia po nadmorskim deptaku chodzi ubrana na czarno, od stóp do głów. – Sylwia zatrzymała się w jednym z najdroższych hoteli w Sopocie. Nie czerpała jednak radości z miejsca, w którym przebywa. Ciągle chodziła smutna. Piła szampana w restauracji z widokiem na morze, a potem zajrzała do kościoła. Zajęła miejsce w jednej z ławek i modliła się dobre trzydzieści minut. Nie była to jednak msza. Najwyraźniej weszła do świątyni z potrzeby serca – relacjonuje „Super Expressowi” jeden z turystów.
Od tragedii minął ponad rok. Peretti wciąż nie pogodziła się ze stratą syna
Wciąż nie może się pogodzić ze stratą dziecka. Patryka upatruje w ptakach, które do niej podlatują. Wierzy, że to on pojawia się przy niej pod różnymi postaciami, o czym wspomina w instagramowych wpisach. Wygląda na to, że sens tragedii, jaka ją spotkała próbuje zrozumieć sięgając po książki. Na sopocką plażę, celebrytka zabrała ze sobą drugi tom lektury, pt. „Kołowrót życia”. To pozycja o celu istnienia człowieka na ziemi i wędrówce dusz. Oby znalazła w niej odpowiedź na nurtujące ją pytania.
Peretti bardzo przeżyła Dzień Dziecka - pierwszy taki dzień bez ukochanego syna
Sylwia Peretti pielęgnuje pamięć po zmarłym synu. 1 czerwca, czyli w dzień dziecka, zamieściła poruszający wpis na Instagramie. Celebrytka totalnie się rozkleiła... - Być mamą Anioła, to nie to samo co być na co dzień zwyczajną mamą. Być mamą Anioła, to nie dotykać, nie móc przytulać, znikać we łzach. Być mamą Anioła, to zdjęcie trzymać, pytając siebie czyja to wina... Być mamą Anioła za nieba bramą to nie usłyszeć - kocham cię mamo... Kocham cię Synek! Dzieli nas tylko czas... - napisała Sylwia Peretti i dodała zdjęcia z Patrykiem. Gwiazda programu 'Królowe życia" wspomina syna przy różnych okazjach. Sylwia Peretti mocno przeżyła pierwsze Boże Narodzenie bez Patryka. Poł roku po jego śmierci napisała z kolei, że "czasem ludziom zdarza się miłość nie z tego świata.". - Naprawdę, nie z tego świata... Otulasz mnie ramionami promieni, wiem że tam jesteś i czekasz na mnie. Nauczyłam się krzyczeć ciszą i płakać uśmiechem. Cisza zabija nawet moje myśli... Nie jest nieobecnością dźwięku, jest dźwiękiem o wielkiej mocy i sile. Nikt kto jej nie zaznał, nie zrozumie, jak głośno jest w ciszy i jak cicho może być w tłumie - dodała Sylwia Peretti.