Irena Jarocka życie prywatne - rozwód, drugi mąż, córka, choroba, wiara, Jan Paweł II
Irena Jarocka zasłynęła przede wszystkim z kilku wielkich szlagierów, m.in. "Motylem jestem" (z muzyką Andrzeja Korzyńskiego), "Odpływają kawiarenki" (muz. Wojciech Trzciński) czy "Gondolierzy znad Wisły" (muz. Seweryn Krajewski). Znakomita piosenkarka zmarła 21 stycznia 2012 roku. Wcześniej chorowała - o czym wiedziało niewiele osób - na glejaka mózgu. Pogrzeb Ireny Jarockiej odbył się na warszawskich Starych Powązkach. Artystkę żegnała rodzina, przyjaciele i tłumy fanów. W zeszłym roku informowaliśmy o tym, że ma powstać serial o wokalistce. Pomysłodawcą projektu i reżyserem castingu jest Krzysztof Łączak. Irena Jarocka o swoim życiu prywatnym niewiele opowiadała. Wiemy, że miała za sobą nieudane małżeństwo z kompozytorem Marianem Zacharewiczem. Potem wyszła za informatyka Michała Sobolewskiego, z którym miała córkę Monikę. Irena Jarocka wielką wagę przywiązywała do wiary. Ogromnym przeżyciem było dla niej spotkanie z Janem Pawłem II. Miało ono miejsce już pod koniec życia papieża z Polski. Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 roku. Po jego śmierci artystka poczuła coś, co trudno racjonalnie wytłumaczyć.
Pod artykułem prezentujemy naszą galerię: Irena Jarocka przeszła przez piekło. Nałogi, bieda, wypadek. Życie jej nie rozpieszczało
Irena Jarocka tuż po śmierci Jana Pawła II poczuła niesamowitą energię miłości
Już jako małą dziewczynkę Irenę Jarocką ciągnęło do Boga. Później pasjami czytała żywoty świętych. - Zaczytywałam się nimi. Pamiętam, że były dla mnie wyznacznikiem postępowania, zbiorem wskazówek jak powinnam żyć, żeby stać się świętą osobą. Bardzo chciałam iść do zakonu - wyznała na łamach książki "Motylem jestem, czyli piosenka o mnie samej". Do zakonu ostatecznie nie wstąpiła, ale wiara była dla niej bardzo ważna przez całe życie. Dla artystki autorytetem był Jan Paweł II. Udało jej się osobiście z nim spotkać kilka miesięcy przez śmiercią papieża. Irena Jarocka zaśpiewała Ojcu Świętemu kolędę "Lulajże Jezuniu", podarowała mu płytę i przyjęła błogosławieństwo. O śmierci Jana Pawła II dowiedziała się podczas treningu w klubie fitness. Trudno racjonalnie wytłumaczyć to, co Irena Jarocka poczuła tuż po tym, gdy papież umarł. - Czułam niesamowitą energię miłości wypełniającą nasz świat. Śmierć Ojca Świętego bardzo nas połączyła – wyjawiła Irena Jarocka w rozmowie z Magdaleną Walusiak.