Krzysztof Rutkowski i Natasha Zych przed laty mieli romans, którego owocem stało się dziecko, Alexander. Celebryta twierdzi, że przez sześć lat jego życia nie wiedział, że jest ojcem, miały tego donieść dopiero badania DNA. Kobieta zaprzecza, dodając, że Rutkowski w jej ocenie "manipuluje faktami na swoją korzyść". Nie można jednak zarzucić mężczyźnie niepłacenia alimentów na nieślubnego syna, ponieważ robi to zawsze w terminie. - Nigdy nie spóźniłem się nawet jeden dzień - wyznał w rozmowie z portalem Pudelek, na którym rozpętała się medialna wojna o alimenty. Natasha Zych opowiedziała portalowi, że syn Alexander mierzy się w szkole z wyśmiewaniem i drwinami, doszło nawet do tego, że ktoś wysyłał mu groźby. Sprawa trafiła na policję i do sądu rodzinnego, a matka postanowiła o przeniesieniu Alexandra do szkoły prywatnej. Tutaj zaczęły się problemy: potrzebne są bowiem na to pieniądze. Zych uważa, że Rutkowski powinien zapłacić za edukację i możliwości syna, skoro - co widać chociażby po jego mediach społecznościowych - go na to stać. Krzysztof od razu dostrzegł, że najpewniej ostatnie huczne wydarzenia, ślub czy komunia święta młodszego syna, Krzysztofa Juniora, "przyciągnęły kobietę", która - jak uważa - chce go wykorzystać. Jednocześnie dodaje, że on nie widzi problemu w płaceniu alimentów czy nawet za szkołę, ponieważ 1200 złotych jest dla niego jak pstryknięcie palców. Tymczasem w sieci pojawiły się zdjęcia Alexandra, z których jasno wynika, że Rutkowski nie może się go wyprzeć. Jest do niego bowiem bardzo podobny. Obaj mają też niesforne fryzury.
Nieślubny syn Rutkowskiego to skóra zdjęta z ojca! Alexander fryzurę ma po tacie. Niesforne włosy!
Alexander ma 15 lat i fryzurę po Krzysztofie Rutkowskim. Niesforne włosy układają się na głowie na zdjęciach, które w mediach społecznościowych licznie udostępnia Natasha Zych. Przy okazji medialnej burzy, zaczęła też na Facebooku zachęcać do kupienia swojej książki. Przy fotografiach syna chętnie nawiązuje też do Rutkowskiego. Internauci zauważają, że z jednej strony wskazuje na problemy 15-latka w szkole i na to, że dokuczają mu koledzy z powodu słynnego ojca, a z drugiej sama wystawia go w ten sposób na medialne reflektory. - (Dzieci naśmiewają się - red.) że ojciec taki "hura bura", a on nie chodzi w koszulkach Fendi, tylko Pepco - opowiedziała w Pudelku. - Zaczęli się z niego naśmiewać, grozili, że mu nogi połamią, jeśli nie wyskoczy z kasy Rutkowskiego. Zaczęłam drążyć i dotarłam do wiadomości, w których mu grożono. Od razu powiadomiłam komisariat i rozpoczęła się procedura - stwierdziła Natasha Zych.
- Nie wiem jeszcze, jakiej wysokości będzie czesne, natomiast wpisowe i kaucja wyniosły właśnie 1200 złotych. Zwróciłam się do Krzysztofa w formie wiadomości, nie chcąc mu przeszkadzać w pracy. W żadnej wiadomości nie było szantażu. Chciałam usiąść i porozmawiać, bo to, co on sobie wyliczył (dop. red. alimenty), to nie jest zgodne ze stanem faktycznym utrzymania 15-latka. Ja mu wysłałam dane szkoły, rachunek i termin do 10 maja na wpłatę. On nie musiał przelewać tych pieniędzy mnie - tłumaczyła.
Krzysztof Rutkowski i Natasha Zych przerzucają się oskarżeniami
Mężczyzna miał podobno stwierdzić, że to jego sprawą jest to, na co wydaje pieniądze. Jednocześnie w rozmowie z Pudelkiem Rutkowski twierdził, że nie widzi problemu w finansowaniu edukacji Alexandra. Miał też z własnej woli podwyższać alimenty na chłopaka. Oschłe wiadomości Zych pokazała Alexandrowi, a ten zareagował w przejmujący sposób.
- Alexander powiedział krótko: "Mamo, z idola małego chłopca stał się dla mnie nikim" - wspomina kobieta w rozmowie z Pudelkiem. - Orzeczenie sądu mówi, że alimenty nie mogą się ograniczać jedynie do potrzeb egzystencjalnych. Szkoła jest potrzebą egzystencjalną, on do dzisiaj nie oddał mi pieniędzy za wpisowe. (...) Człowiek, który uważa się za Jamesa Bonda, Robin Hooda - oddaje bogatym, daje biednym, a o własne dzieci nie dba, w mojej ocenie nie zasługuje na to, by mianować takim człowieka, który ratuje ludzi z opresji. Nie dba o najbliższych. To nie ma znaczenia czy masz więź z nimi, czy nie - dodała.
Zapowiada się długa medialna afera.