- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziennikarza. Prokuratura zleciła już sekcję zwłok, która ma wyjaśnić, co spowodowało zgon mężczyzny oraz pozwoli ustalić, czy do jego śmierci mógł się ktoś przyczynić. Zostało także zlecone sporządzenie opinii toksykologicznej na obecność substancji odurzających - mówił nam w piątek Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Coś może być na rzeczy, gdyż w wielu internetowych komentarzach ludzie piszą, że Leszczyński nie zrobiłby sobie nic złego, np. nie przedawkowałby narkotyków. "Nie chce mi się wierzyć, że zmarł na przełom cukrzycowy i w dodatku, że choroby wcześniej nigdy nie zdiagnozowano u niego... Dziwne, może ktoś mu podał zastrzyk z insuliną, ale po co? Zdrowy mężczyzna w sile wieku nagle przełom cukrzycowy... nie, nie wierzę, ktoś się do tego przyczynił" - napisał jeden z internautów.
O nagłej śmierci Leszczyńskiego poinformowano w czwartek, 1 kwietnia. Ciało Roberta miała znaleźć jego siostra Dorota w mieszkaniu na warszawskiej Ochocie. Oficjalnie mówiło się, że do zgonu przyczyniła się niezdiagnozowana wcześniej cukrzyca. Dzień później znany pisarz Michał Witkowski (40 l.) zasugerował, że krytyka muzycznego zabiło rock'n'rollowe życie i narkotyki. Teraz prokuratura sprawdza kolejne możliwe hipotezy - w tym współudział osób trzecich.
Leszczyński osierocił dwie córki. 11-letnia Vesna mieszka z jego byłą partnerką, aktorką Alicją Borkowską (46 l.). Niestety, dla niej to podwójny cios. Od jakiegoś czasu kobieta walczy z częściowym paraliżem ciała, a teraz jej córka straciła tatę. Druga dziewczynka ma 8 lat i mieszka w podwarszawskim Pruszkowie. O jej istnieniu nie wiedziało wielu znajomych Leszczyńskiego. W żałobie jest także ostatnia partnerka Roberta - Aleksandra.