Anna Dereszowska zabrała tatę w podróż do Korei Południowej. Rodzina odwiedziła m.in. Seul, w którym czekała na nich ogromna moc atrakcji. Najpierw dzielnica studencka i picie kolorowych trunków, co było dla bohaterów całkiem przyjemnym przeżyciem. Kolejnym punktem na mapie atrakcji był szybki zjazd po linie nad wodą. Jednak prawdziwych wrażeń dostarczyła aktorce i lekarzowi wizyta w koreańskiej szkole latania. Pierwszy rzut okiem na samoloty wywołał niemały stres u pana Krzysztofa: - Rany boskie, a nuż się to kurcze rozpadnie - rozłożył ręce. Po krótkim kursie pilotażu przyszła pora na "danie główne". - Ciągle jeszcze nie wierzę, że ja polecę no... To nie może latać, to jest przecież blacha - stresował się siedemdziesięciolatek. Swoją niepewność wyraziła też sama Dereszowska: - Tu wszystko odpada z tego samolotu, ja pierdykam! Nie ma lekko, trzeba było wystartować. Jeden samolot odpalił bez zarzutu, jednak gdy przyszła pora na maszynę, w której siedział Krzysztof, coś poszło nie tak i przed samym startem silnik przestał działać. - Wiecie co... to ja bym się teraz bała. Nic na siłę. Zupełnie szczerze myślę, że nie wiem czy to warto ryzykować, czy to nie jest znak żeby po prostu nie lecieć?! - wyznała przestraszona aktorka. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze. Specjaliści zamienili samoloty i Ania z tatą przeżyli niezapomnianą historię. Trzeba przyznać, że była to naprawdę szokująca sytuacja...
Niesprawny SAMOLOT w "Starsza pani musi fiknąć". Mogło dojść do TRAGEDII!
2019-09-25
22:05
W najnowszym programie TVN "Starsza pani musi fiknąć" gwiazdy serwują swoim rodzicom ekstremalne przeżycia. Tym razem w daleką podróż wybrała się Anna Dereszowska ze swoim tatą - Krzysztofem. W najnowszym odcinku show zrobiło się bardzo nerwowo. Wszystko przez problemy z samolotem.