Przyrodni brat Sebastiana Karpiela-Bułecki miał straszny wypadek samochodowy. Jan Karpiel-Bułecka (62 l.) wracał nocą z wykładu w Kielcach do domu. Mężczyzna był bardzo zmęczony i zasnął za kierownicą. Samochód, którym podróżował, wjechał na przeciwległy pas ruchu na wysokości Białego Dunajca.
- Szczęście, że nikogo nie było na tej drodze, bo śpiąc, jechałem jakieś 800 metrów i obudziłem się dopiero na drzewie. Pierwsi przyjechali strażacy z Białego Dunajca, zaalarmowani przez ludzi, którzy mieszkali obok miejsca wypadku, przyjechał też mój syn Staszek - wspomina wypadek Jan Karpiel-Bułecka w rozmowie z "Na żywo".
Jan (który podobnie jak Sebastian jest muzykiem) trafił do szpitala ze złamanym kręgosłupem lędźwiowym i złamaną lewą ręką. Choć od wypadku minęło już sporo czasu, krewny lidera Zakopower wciąż nie odzyskał sprawności w dłoni. Mężczyzna wciąż nie może grać na swoich ukochanych skrzypcach.