Edyta Geppert przyłapana na zakupach. Tak dziś wygląda
Edyta Geppert, wykonawczyni takich wielkich hitów jak „Och, życie, kocham cię nad życie”, „Nie żałuję” czy kultowej piosenki z filmu „Kogel Mogel”, czyli „Szukaj mnie”, obchodzi w tym roku krągły jubileusz pracy artystycznej. Chciałaby go świętować, ale jak ostatnio wyznała, nie jest związana z żadną wytwórnią płytową i nie korzysta ze wsparcia sponsorów, więc jest jej znacznie trudniej niż innym artystom.
Póki więc plany jubileuszowe nie są jeszcze pewne, Edyta Geppert spokojnie żyje sobie w stolicy. Ostatnio zauważyliśmy ją na zakupach w supermarkecie i drogerii, na które wybrała się ze swoim synem Mieczysławem (36 l.). Nic dziwnego, że Geppert wygląda tak świetnie. Zakupy robiła bardzo uważnie, czytając etykiety wszystkich produktów, które kupowała. Wcześniej zresztą musiała je dokładnie zaplanować, bo do supermarketu przyszła z listą, więc do jej koszyka nie powędrowały przypadkowe rzeczy. Kupiła m.in. twarożek light, zdrową wodę z magnezem i minerałami oraz kilka rzeczy do kuchni. Wstąpiła też po parę kosmetyków.
ZOBACZ TAKŻE: Ruda jak wiewiórka Monika Richardson wymienia na ulicy czułości z karanym ukochanym. Zmieniła się dla niego?
Edyta Geppert jeździ autobusem miejskim
Po wyjściu ze sklepów nie przyjechała po nią limuzyna. I mimo dwóch ciężkich toreb, gwiazda nie zamówiła taksówki. Edyta Geppert siadła na ławce i cierpliwie czekała na autobus miejski. Zajęła miejsce przy oknie i ruszyła w drogę do domu na warszawską Pragę Południe.
Geppert nie zachowuje się jak wielka gwiazda, którą przecież jest. Od zawsze dziwiła ją jej sława i często, gdy ktoś ją rozpoznawał, udawała, że to nie ona. - Na początku rzeczywiście tak było – nie rozumiałam zainteresowania moją osobą. Gdy ktoś obcy na ulicy dłużej mi się przyglądał, byłam przekonana, że rozpruła mi się spódnica. Dziś, gdy ktoś, kogo nie znam, podchodzi i wita się ze mną, jest mi miło – powiedziała artystka w rozmowie z Plejadą.
NIE PRZEGAP: Irena Santor spakowała walizki i pojechała do domu opieki w Skolimowie. Mamy zdjęcia
Zresztą, gdy urodziła syna, chciała nawet zrezygnować z kariery. - Macierzyństwo mnie wciągnęło i uszczęśliwiło. Podjęłam decyzję, że nie wrócę na scenę. Najważniejszy stał się dla mnie syn i spędzany z nim czas. (…) Chciałam po prostu być mamą i panią domu, stworzyć cudowną, harmonijną rodzinę – wyznała Edyta Geppert.
Na nasze szczęście nigdy nie przestała śpiewać.