Ojciec piosenkarki jest wściekły z powodu tej sytuacji, o kradzież podejrzewa kogoś ze znajomych córki. Dostęp do domu miało około 20 osób - rodzina, przyjaciele, ochrona wokalistki i policja. Poza nagraniami brakuje także jednej z ulubionych gitar Amy oraz zapisków z tekstami piosenek na jej trzeci album. - To jest prawdziwy szok dla rodziny. Posuwając sie do czegoś takiego, ktoś upadł naprawdę nisko. Ciężko mi to zrozumieć, ludzie chyba po prostu nie potrafią sie w tym wszystkim odnaleźć - mówi dziennikowi The Sun osoba z otoczenia piosenkarki.
Ojciec Amy - Mitch, nie podjął jeszcze decyzji co stanie się z utworami, których artystka nie zdążyła wydać przed swoją śmiercią. Ten temat miał zostać poruszony dopiero za kilka miesięcy, ale w tej chwili przyszłość tych nagrań jest jedną wielką niewiadomą. Złodziej może je zachować dla siebie, odsprzedać, wrzucić do internetu - każda z tych opcji oznacza straty finansowe dla zarządców dziedzictwem muzycznym gwiazdy.
Mitch Winehouse mimo wszystko twierdzi, że jeśli rzeczy zostaną oddane ich prawowitym właścicielom, zapomni o sprawie i nie będzie dochodził żadnych odszkodowań przed sądem.