W rozmowie z magazynem "Viva", Vincent Żuławski przytaknął na pytanie dziennikarki o śmierć jego ojca. Andrzej Żuławski był chory na nowotwór i nie chciał się już leczyć. - To dla mnie bolesne i zbyt personalne - powiedział młody reżyser. Vincent nie ma też żalu do rodziców, że się rozstali. Nie chce jednak o nich zbyt dużo mówić. - Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny za wszystko, co mi dał – a dał przede wszystkim dużo wiedzy – ale po prostu nie lubię, gdy wszyscy się mną interesują, moim życiem. I to tylko dlatego, że jestem jego synem. To męczące - wyznał polskiej dziennikarce.
Pytany o alkohol, przyznał, że jego ojciec miał z tym problem.
- Lubię palić. Alkohol też lubię, ale nie za dużo. Na przykład wieczorem, jak wychodzę gdzieś z kolegami, wypiję piwo. Ale ogólnie nie lubię upijania. Wiem, że ojciec pił za dużo i to go zrujnowało - powiedział bez ogródek.
Wyjawił także, co po nim odziedziczył. - Pasję do życia. Miłość do sztuki. Do malarstwa, aktorstwa. I chęć poszerzania swojej wiedzy. Bo, tak jak on, lubię czytać książki, oglądać filmy. Żeby nie być po prostu idiotą, a wiedzieć coś o świecie, o życiu ogólnie. Ostatnio na przykład czytam Tołstoja, Dostojewskiego, Hemingwaya. A mówiąc o ojcu, bardzo mi imponowały rozmowy z nim. Rozwijały mnie - zakończył.
Przypomnijmy, że Vincent Żuławski ma sporo rodzeństwa przyrodniego. Braci Xawerego Żuławskiego (49 l.) - syn Małgorzaty Braunek (+67 l.), Ignacego (42 l.) - syn malarki Hanny Wolskiej i siostrę Juliette (18 l.), którą Sophie Marceau ma z Jimem Lemleyem.
Zmarł Andrzej Żuławski. Kto odziedziczy majątek? Oto rodzina reżysera
Żuławski obraża Rosati. Jego książka została wycofana z księgarni