Okropne rzeczy działy się w domu Anity i Adriana ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Okazuje się, że para z programu TVN musiała się przeprowadzić. Wszystko przez nieznośnych sąsiadów, którzy zakłócali im domowy spokój. Ponadto, para narzekała na okropny brud i nieprzyjemne zapachy. Ich ogródek, jak zdradziła Anita Szydłowska, zamienił się w kuwetę! O co chodzi i co popchnęło ich do ostatecznej decyzji o przeprowadzce? Żona Adriana Szymaniaka ze szczegółami opowiedziała o tym na Instagramie. Zanim przywołała niesfornych sąsiadów, opowiedziała o innych minusach: - Uważam, że jest to patologiczne zakładać za każdym wyjściem z domu, że będzie się stało w korku od 40 minut do godziny na wyjazd z jednej ulicy - narzekała na korki. Również mała ilość miejsca okazała się problematyczna: - Po prostu przestaliśmy się mieścić. Upychanie rzeczy po kątach, brak przejścia w sypialni przez łóżeczko małej.
Dalsza część artykułu pod galerią: Ślub od pierwszego wejrzenia 6. Uczestnicy
Polecany artykuł:
Nieznośni sąsiedzi zgotowali im piekło! Anita i Adrian ze "Ślubu..." żyli w okropnym brudzie
Anita i Adrian narzekali nie tylko na brak miejsca, ale również na nieznośnych sąsiadów. Wielu będzie zdziwionych, bo chodzi o... gołębie! Ptaki niesamowicie brudziły, co była bardzo uciążliwe dla czteroosobowej rodziny: - Nie chcę nawet mówić ile chorób, szczególnie niebezpiecznych dla dzieci się w tym znajduje. Parę miesięcy temu w niezamieszkałym mieszkaniu zalęgły się gołębie - zaczęła. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wyznała też, że ogródek stał się kuwetą: - Część ogródka stała się po prostu kuwetą. Codziennie mycie i dezynfekcja. Administracja nie pomogła. Mieliśmy dość. Nie zliczę ilości zniszczonych rzeczy.
Na szczęście już po wszystkim i małżeństwo cieszy się szczęśliwym i spokojnym życiem w nowym mieszkaniu. Zadowolona jest także ich córka, która może spać spokojnie: - W wakacje mieliśmy możliwość mieszkać na piętrze w domu teściowej i tam odkryliśmy, że Bianka w osobnym pokoju przesypia całe noce, kiedy zwykle przy nas budziła się kilkukrotnie. Wierzcie lub nie, ale od kiedy tu mieszkamy wstała w nocy tylko jeden raz.