Nie było chyba większej wpadki w "Rolnik szuka żony 5" niż propozycja "potrzymania za dupkę", którą Jan złożył Marysi. Wówczas omal nie "dostał z liścia" i musiał potem przepraszać za swoje wulgarne zachowanie. Bukiet czerwonych róż wówczas jednak nie pomógł i Maria wyjechała z gospodarstwa Widulińskiego.
Finał "Rolnik szuka żony 5" przyniósł niespodziewany obrót. Jan, który po wyjeździe Marii smalił cholewki do Małgorzaty, stwierdził, że jego uczucie do wybranki się wypaliło. Przed kamerami dał kosza "Małgoni" i poprosił Marysię o numer telefonu. Co z tego wynikło?
Okazuje się, że tych dwoje spotkało się po raz kolejny na nagraniu świątecznego odcinka "Rolnika szuka żony". Na razie jednak zdjęcia z ich spotkania nie ukazały światła dziennego.
- Malowaliśmy bombki i było całkiem przyjemnie, Małgonia nie została zaproszona - wyznał Jan Widuliński osobie z otoczenia programu. Co dalej z ich znajomością? - Nie wiem, nie wiem, nie wiem... - dodał tajemniczo Janek. Rolnik podobno zamierza zaprosić Marysię na kulig.
Warto dodać, że Jan Widuliński kandydował z listy Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach samorządowych. Nie uzyskał jednak mandatu. Otrzymał 161 głosów.