"Nigdy nie jestem sama"

2010-01-02 15:36

Karolina Nowakowska (27 l.) - aktorka, piosenkarka, tancerka. Te jej umiejętności znamy z serialu "M jak miłość", programów "Jak Oni śpiewają" i "Gwiazdy tańczą na lodzie". Karolina mówi nam o sylwestrowej przepowiedni i tanecznej... wpadce

- Jak lubi pani spędzać sylwestra?

- W sylwestra najważniejsze jest dla mnie dobre towarzystwo, miejsce jest mniej istotne.W tym roku połączę pracę z przyjemnością. Biorę udział w wielkim sylwestrowym koncercie Polsatu na placu Konstytucji w Warszawie.

- Czy któryś z sylwestrów szczególnie utkwił pani w pamięci?

- Pamiętam pierwszego sylwestra, którego rodzice pozwolili mi zorganizować w domu. Miałam 13 lat, zaprosiłam koleżanki i bawiłyśmy się całą noc do muzyki ulubionych wówczas boysbandów. Pamiętam wszystkie sylwestry spędzone w Egipcie. Wspaniała zabawa pod gołym niebem, szum palm i morza... Pamiętam zeszłoroczny mroźny koncert na rynku we Wrocławiu. Każdy sylwester jest inny, każdy wyjątkowy i z każdego coś innego się zapamiętuje. I to chyba jest najfajniejsze i dlatego czekamy na tę jedną noc cały rok.

- Zdarzyło się pani, że nie miała z kim iść na bal?

- Nie dopuszczam do takich sytuacji, bo podobno jaki jest Nowy Rok, taki cały będzie rok (śmiech). Dlatego spędzam tę noc z ludźmi i ważnymi, i bliskimi.

- Jest pani znakomitą tancerką. Czy to pomaga, czy przeszkadza w znajdowaniu partnera do tańca?

- Bardzo lubię, kiedy mężczyzna umie poprowadzić kobietę w tańcu, ale niestety coraz rzadziej panowie dobrze spisują się na parkiecie. Nie mam jednak konkretnych tanecznych wymagań. Ważne, żeby mężczyzna miał choć trochę poczucia rytmu...

- A czy pani zdarzyła się taneczna wpadka?

- Było to na występie ze Studiem Tańca Tap & Jazz Dance mojej mamy Jiriny Nowakowskiej. Zostaliśmy zaproszeni do Czech, aby uświetnić występem zawody, które się tam odbywały. Wszystko szło świetnie, gdy tuż przed wejściem na scenę odpadł mi guzik od spódnicy. Cały numer przetańczyłam, trzymając spódnicę raz jedną, a raz drugą ręką, żeby mi nie spadła w trakcie stepowania. Wybrnęłam z tej sytuacji, ale byłam bardzo zażenowana. Na szczęście widzowie docenili moją walkę z materią i nagrodzili ją gromkimi brawami.

- Jakiego tańca nie może pani przepuścić?

- Rock'n'rolla. Kiedy słyszę pierwsze dźwięki, muszę wejść na parkiet.

Czwartek, Polsat, 20.00, pon.-wt., TVP 2, 20.40

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki