Dorota Rabczewska (24 l.) ma serdecznie dość wspomnień o byłym mężu Radku Majdanie (36 l.). Wygląda na to, że jest już gotowa szukać zapomnienia w innych ramionach. W ostatni weekend widziano ją, jak ubrana w kusą spódniczkę i seksowne rajstopy, przytulona mocno do tajemniczego motocyklisty, odjeżdżała w ciemną noc...
Wszyscy przecierali oczy ze zdziwienia, kiedy po ostatnim koncercie w Warce królowa Doda podciągnęła kieckę, wskoczyła na motor, mocno objęła ubranego w czarne skóry motocyklistę i odjechała z nim z piskiem opon.
Ale przyjaciele gwiazdy wiedzą, że Doda musi zacząć układać sobie życie na nowo. Kiedy jej były mąż Radosław Majdan pod zarzutem ustnego i fizycznego sponiewierania policjantów w Mielnie trafił do aresztu, mogła odetchnąć z ulgą. Co prawda piłkarz wyszedł już zza krat, ale ukrywa się przed opinią publiczną. Przestał więc chodzić za Dodą. A ona odzyskała spokój. "Czuję się naprawdę zmęczona" - pisze na swojej stronie internetowej gwiazda. "Nie mogę ujawnić wielu znaczących i osobistych szczegółów, które mogłyby jedynie jeszcze bardziej pogrążyć Radka" - dodaje tajemniczo...
Rzeczywiście dużo ostatnio przeszła - sprawa Majdana, kłopoty ze zdrowiem...W dodatku jeden z portali plotkarskich twierdzi, że odwołany koncert w Odolanowie to nie wina chorego kręgosłupa piosenkarki, tylko sprawka buńczucznego Majdana. Miał jakoby poturbować swoją byłą żonę przed koncertem. Doda nie chce o tym mówić. Woli na motorze gnać przed siebie 180 km/h, przytulona do silnych męskich pleców...